Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35280

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie wiem, co, kurna, jest, ale ostatnio rozwiązał się worek z piekielnymi sytuacjami.

W ramach montowania obiadu wyskoczyliśmy z "Synu" do sklepu, żeby uzupełnić braki w zaopatrzeniu.

Sklep mięsny. Przed nami babinka wybiera kawałek mięsa, już na początku zaznaczając, że prosi o zmielenie. Ekspedientka waży wybrany kawałek, potem wrzuca do maszyny, wygarnia zmieloną masę do woreczka, nalepia wydruk z kasy i podaje babince.

Babinka zwraca jej trzęsącym się głosem uwagę, że chce zapłacić za mięso w woreczku, a nie za tamten kawałek, bo nie wie, ile ubyło i pozostało w maszynie (kto kiedykolwiek mielił coś w maszynce lub malakserze, wie, ile produktu potrafi pozostać gdzieś w zakamarkach).

Ekspedientka nagle się przeobraża w rozognioną furię:

- Co pani sobie wyobraża! Wybrała pani sobie kawałek, to go pani sprzedałam, ja mam wytyczne, ja się rozliczam! Płaci pani, albo wychodzi!

Babinka zapadła się w sobie i wyciąga sfatygowany portfel.

- Chwileczkę. - Mówię. - Czy można poprosić kierownika? Przedyskutujmy sobie te wytyczne.

Ekspedientka na moment zamarła, ale poddała się o dziwo bez walki, przejęła woreczek z lady, zważyła, nadlepiła wydruk. Potem z morderczym spojrzeniem obsłużyła nas bez słowa.

Wychodzimy. Babinka stoi przed sklepem, ogarniając swoje tobołki i węzełki. Powiązała wszystkie siatki i siateczki, poprawiła niebieski sweterek, wyprostowała się i pogroziła w kierunku sklepu:

- Żebyś zdechła, ty zdziro!

Zaniemówiłem.

Ostatnimi czasy wydaje mi się, że ludzie są wobec siebie coraz bardziej wilczy.

Za stary na to jestem. Za stary.

sklepy

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 825 (921)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…