Historia opowiedziana przez znajomego kierowcę, który najczęściej wozi dzieciaki na jakieś wycieczki. I właśnie takiej wycieczki dotyczy opowieść.
Podróż trwa w najlepsze, aż tu nagle kilka jednostek policji na kogutach i zatrzymują autokar. Kierowca w szoku, przekroczył prędkość? Wiezie jakiegoś zbiegłego więźnia? Tak samo w szoku opiekunowie wycieczki.
Rozpoczęła się szczegółowa kontrola. Gdzie jedziecie, po co, wszystkie papiery sprawdzane, telefony do kierownictwa. Kierowca się dopytuje, ale o co chodzi?
Cóż, dzieci w czasie podróży mają różne pomysły, m.in. wypisywanie różnych rzeczy na kartkach i przystawianie do szyb, żeby inni kierowcy na drodze mogli sobie poczytać. I co napisały mądre dzieci?
"ZOSTALIŚMY PORWANI! WIOZĄ NAS ZA GRANICĘ, RATUNKU!"
Jakiś kierowca zaniepokoił się i zadzwonił po policję. Resztę już znacie. W końcu policja ich puściła, ale stracili ok dwóch godzin.
Czy i jak odpowiedzialne za to dzieci zostały ukarane kierowca nie wiedział, bo był zbyt zły żeby tym się interesować.
Podróż trwa w najlepsze, aż tu nagle kilka jednostek policji na kogutach i zatrzymują autokar. Kierowca w szoku, przekroczył prędkość? Wiezie jakiegoś zbiegłego więźnia? Tak samo w szoku opiekunowie wycieczki.
Rozpoczęła się szczegółowa kontrola. Gdzie jedziecie, po co, wszystkie papiery sprawdzane, telefony do kierownictwa. Kierowca się dopytuje, ale o co chodzi?
Cóż, dzieci w czasie podróży mają różne pomysły, m.in. wypisywanie różnych rzeczy na kartkach i przystawianie do szyb, żeby inni kierowcy na drodze mogli sobie poczytać. I co napisały mądre dzieci?
"ZOSTALIŚMY PORWANI! WIOZĄ NAS ZA GRANICĘ, RATUNKU!"
Jakiś kierowca zaniepokoił się i zadzwonił po policję. Resztę już znacie. W końcu policja ich puściła, ale stracili ok dwóch godzin.
Czy i jak odpowiedzialne za to dzieci zostały ukarane kierowca nie wiedział, bo był zbyt zły żeby tym się interesować.
dzieci + szkolna wycieczka
Ocena:
766
(820)
Komentarze