zarchiwizowany
Skomentuj
(25)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przez te ostatnie kilka dni, podczas tych niesamowitych upałów, znosiłam w kilku plastikowych miseczkach pod śmietnik, zimną wodę i trochę karmy dla bezpańskich kotów i psów. Za każdym razem jak wychodzę gdzieś to sprawdzam czy woda i karma są w miskach.
Wczoraj wyszłam z moim psem troszkę wcześniej niż zazwyczaj i zastaję taki ładny widok: pies sąsiadki wsuwa karmę z miski aż mu się uszy trzęsą. Sąsiadka w tym czasie, zajęta rozglądaniem się czy nikt nie widzi miała pecha-nie zauważyła mnie.
[Ja]-Co jest do cholery? Co Pani pies wyprawia?!
[Sąsiadka]-No jak to co, postawione jest to je! Ma stać i się marnować?
[J]-Jakie się ku*wa marnować, to ja to stawiam dla bezdomnych zwierząt, a nie po to, żeby się pani pies nachapał za darmo! Co pani myśli że ja karmę to w domu robię?! Też za to płacę!
[S]-A co to za różnica czy zje mój pies czy bezdomny?
[J]- A taka, że pani pies ma co żreć w domu a bezdomny nie ma! Zabierz pani tego psa od tej karmy, bo nie ręczę za siebie! Poszedł!-tupnęłam na psa i wtedy babsko podniosło larum...
[S]-Zostaw mojego psa, bo ja zaraz Twojego kundla pogonię gówniaro!-zapięła psa na smycz i zaczęła iść w stronę domu. Psy słysząc jak krzyczymy rozszczekały się na dobre.
[J]-A gówno to kto sprzątnie?!-krzyczę za sąsiadką, ale ta już zniknęła w klatce. No tak, pies najedzony, klocka walnął to po co sprzątać, można iść do domu i usadzić tłuste dupsko przed telewizorem!
Dzisiaj postawiłam miski w innym miejscu, ale tak samo jak bezdomne psy tak i jej może wyniuchać karmę. Także jestem rozdarta jak ta wierzba, bo nie chcę, żeby przez skąpstwo sąsiadki cierpiały bezdomne zwierzęta, ale jej psa też nie mam zamiaru dokarmiać...
Wczoraj wyszłam z moim psem troszkę wcześniej niż zazwyczaj i zastaję taki ładny widok: pies sąsiadki wsuwa karmę z miski aż mu się uszy trzęsą. Sąsiadka w tym czasie, zajęta rozglądaniem się czy nikt nie widzi miała pecha-nie zauważyła mnie.
[Ja]-Co jest do cholery? Co Pani pies wyprawia?!
[Sąsiadka]-No jak to co, postawione jest to je! Ma stać i się marnować?
[J]-Jakie się ku*wa marnować, to ja to stawiam dla bezdomnych zwierząt, a nie po to, żeby się pani pies nachapał za darmo! Co pani myśli że ja karmę to w domu robię?! Też za to płacę!
[S]-A co to za różnica czy zje mój pies czy bezdomny?
[J]- A taka, że pani pies ma co żreć w domu a bezdomny nie ma! Zabierz pani tego psa od tej karmy, bo nie ręczę za siebie! Poszedł!-tupnęłam na psa i wtedy babsko podniosło larum...
[S]-Zostaw mojego psa, bo ja zaraz Twojego kundla pogonię gówniaro!-zapięła psa na smycz i zaczęła iść w stronę domu. Psy słysząc jak krzyczymy rozszczekały się na dobre.
[J]-A gówno to kto sprzątnie?!-krzyczę za sąsiadką, ale ta już zniknęła w klatce. No tak, pies najedzony, klocka walnął to po co sprzątać, można iść do domu i usadzić tłuste dupsko przed telewizorem!
Dzisiaj postawiłam miski w innym miejscu, ale tak samo jak bezdomne psy tak i jej może wyniuchać karmę. Także jestem rozdarta jak ta wierzba, bo nie chcę, żeby przez skąpstwo sąsiadki cierpiały bezdomne zwierzęta, ale jej psa też nie mam zamiaru dokarmiać...
Ocena:
172
(216)
Komentarze