Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#35463

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytając historie o piekielnych współlokatorach i kolegach ze studiów przypomniała mi się moja "koleżanka".

Studia to czas kiedy trzeba liczyć na siebie jeśli nie ma się wsparcia finansowego od rodziców, wiadomo nie każdego stać na wykształcenie własnych dorosłych dzieci. Trzeba sobie jako student radzić!

Koleżanka utrzymywała się z renty po rodzicu i z dorywczej pracy: promocje, wykładanie towaru w marketach i tego typu prace przez agencje zazwyczaj. W każdym razie nie zawsze tą pracę miała więc nie zawsze miała też pieniądze.
Chciałyśmy jakoś z przyjaciółkami jej pomóc, w sposób żeby nie poczuła się gorsza. Co jakiś czas zapraszałam ją do siebie, jakiś obiad przy okazji bo sama jeść nie będę, jakieś kanapki coś w tym stylu.

Pewnego razu poszłyśmy na zakupy, koleżanka z nami. Spodobał jej się gorset, z przeceny, ładny, nie drogi. Przymierzyła, pasuje, chłopakowi by się spodobał... mało myśląc - ściepa, na dwie nie wyszło dużo (naprawdę spora przecena). Kupiłyśmy. Wszystkie jesteśmy zadowolone, my z dobrego uczynku, koleżanka z nowej rzeczy.
Sielanka!

Do czasu.

Początek V roku. Spotkanie po wakacjach w uczelnianej knajpce. Co u Ciebie, co u mnie?

Koleżanka: Wiecie, zapisałam się na studia!
My: No super! Jakie? Gdzie?
Koleżanka: Zaoczne studia! Płatne ale wiecie przez te 4 lata udało mi się zaoszczędzić 10 000 zł więc mnie na nie stać!!

Poczułam, że moja szczęka lekko odbija się od podłogi!
Nowy sposób oszczędzania - żerowanie na dobrej woli innych.

studia

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 81 (185)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…