Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35508

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na piekielnych trafiłem już jakiś czas temu i tak zostałem. Regularnie staram się czytać historie i muszę przyznać, że część historii jest po prostu dla mnie zabawna, a niektóre budzą niepohamowana wściekłość. I żyłem sobie w przekonaniu, że jestem wyjątkowy, bo mnie takie historie się nie zdarzają...

Do dzisiejszego wieczoru.

Postanowiliśmy z dziewczyną wybrać się do centrum handlowego. Ona w celu poszukania nowej pary butów, ja za cel obrałem krótkie jeansowe spodenki. Jako, że wybrałem się z kobietą na zakupy, to skorzystałem z jej worka bez dna. Czyli oddałem na przechowanie portfel, dokumenty, kluczyli od auta i telefon.
No to po krótkim wstępie trzeba przejść do meritum.

Wszystko pięknie, 3 h mija... w końcu dotarłem do sklepu gdzie miałem znaleźć nowy ciuch. Wybieram 2 pary i zmierzam do przymierzalni, wszystko pięknie. Co jakiś czas dziewczyna podaje nowe spodenki do przymierzenia i zabiera stare. I tak po którejś próbie SĄ, spełniają wszystkie wymagania: kolor, długość, krój i cena w miarę normalna. No cóż pozostaje mi tylko założyć moje spodnie i ruszyć do kasy aby sfinalizować transakcje. Spodenki podaję dziewczynie i już sięgam po swoje, w których przyszedłem gdy nagle zdaję sobie sprawę, że nie ma moich spodni.
Tak zostałem sam w przymierzalni bez spodni.

W pierwszej chwili wołam dziewczynę coby sprawdzić czy przez przypadek ich nie zabrała. Ona jednak twierdzi, że zabierała tylko towar sklepowy. Myślę sobie jak nic ktoś podprowadził mi spodnie. Cóż skoro i tak byłem zdecydowany na zakup nowych, to aż tak bardzo nie rozpaczałem. I tu zaczyna się piekielność sklepu.

Oni nie mogą sprzedać spodni mojej dziewczynie, która chce użyć mojej karty, bo nie nazywa się Painkiller. To może chociaż skasują państwo spodnie, rozchipują, a ja je założę i zapłacę. Nie, bo zapewne ucieknę...

Cóż, długo nie myśląc wyszedłem z przebieralni w bieliźnie i ustawiłem się w kolejce. Miny ekspedientek jak i klientów nie zapomną do końca życia. I słyszę tylko komentarze: "jak tak można... czy on nie ma wstydu...” Patrzę na dziewczynę, ta o mało co nie popłakała się ze śmiechu. Nadeszła moja chwila, spodenki zakupione, ubrane i czas opuścić sklepik...

Afery w sprawie znikających spodni nie robiłem, bo już po 3 h zwiedzania sklepów byłem zmęczony a i suma jaką straciłem nie przekroczyła 30 zł.
I przysięgam, że już nigdy nie będę narzekał na kobiece torebki. Bo dzięki niej uniknąłem wizyty na komisariacie i w urzędach.

Tylko jestem ciekaw, czy to jak paraduję w bieliźnie po sklepie, nie znajdzie się w TOP na youtubie.

sklepy

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 931 (987)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…