Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#35538

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam
Historia świeża-z wczoraj. Dla mnie zachowanie kolegi nie jest piekielnością tylko jak znalazł pierwsze miejsce dla Gamonia roku.
Ale do rzeczy.
Kolega M miał dziewczynę K. Przez pół roku byli razem.Kobitka normlana-można z nią było normalnie pogadać.Trochę romantyczka-lubi kwiaty,okazywanie czułości. Kolega-trochę jakby mniej. I to był główny powód ich rozstania miesiąc temu. Koleżanka strasznie to przeżyła,on mniej.Coś jednak mu zależało,bo zakomunikował mi przedwczoraj,że był u niej na rozmowie i jedzie nastepnego dnia do niej,aby określiła się (ona oczywiście),czy chce z nim być. Ja na to-ale weź ze sobą piękny duży bukiet czerwonych róż-aby poczuła,że zależy ci na niej.Jego odpowiedź mnie powaliła:
-Po co kwiaty-przecież byłem u niej już raz.
Wytłumaczyłem mu w prau dosadnych słowach(mając na uwadze rozmowę z nią,kiedy byli jeszcze razem),że kobiety uwielbiają kwiaty.
-Noooo dobra-to wezmę.
-Ale czerwone róże. I nie jedna,tylko bukiet-pamiętaj.
Wczoraj godzina 15:00.Dzwoni do mnie K(kontakt ze sobą urzymujemy) i z niezłym nerwem połączonym z płaczem ,że M był u niej i niestety nie będą razem.Pytam się dlaczego.Odpowiedź jej zwaliła mnie z nóg.
M przyjechał z bukietem,wszedł dał jej kwiaty i mówi:- To weź się szybko określ,czy chcesz być ze mną czy nie,bo za pół godziny muszę być w domu....
Amen....

stosunki damsko męskie w jednym z miast wojewódzkich

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 219 (255)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…