zarchiwizowany
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jestem pracownicą Lidla. Znajduje się w takiej okolicy, gdzie wokoło nie ma praktycznie innego sklepiku, więc ludzi u nas sporo. Ale jak są ludzie uczciwi, to i ci piekielni wśród nich się znajdą.
1. Rozkładam towar. Przejdę koło szafki z batonami raz - stoi mleko i inne pierdoły. No dobra, biorę i odnoszę. Przechodzę koło tej samej szafki znowu - i znowu leży coś, czego tu być nie powinno. Klienci! Jeżeli macie coś w koszyku, a potem zdecydujecie się czegoś nie kupować, po prostu odłóżcie to tam, skąd to wzięliście. Nikt nie ma ochoty stać przy szafce i co 10 minut odnosić towar. Kiedyś, gdy zauważyłam, że zamiast tam to kłaść, można się pofatygować dwie szafki dalej i dołożyć do tego samego towaru, klientka mi powiedziała, że ′′ja tu pracuję i nie mam nic do gadania, że jej się podoba tu to zostawić′′. No widzicie jacy ludzie są kochani?
2. Siedzę na kasie. Wbijam, wbijam, wbijam... i nagle ′′nie, tego to ja nie chcę, może pani wycofać?′′. No dobrze, wołam z magazynku panią z kartą, by to wycofać. No, już przyszła, wycofane, pani poszła, nie zdążyłam jeszcze zacząć wbijać dalej i słyszę ′′o i to też mogłaby pani wycofać!′′. Cholery można dostać, więc pytam, czy nie mogła powiedzieć wcześniej, bo panie z kartami to na magazynie kawki sobie na pewno nie piją. Odpowiedź - ′′to jest wasza praca, macie robić co ja sobie zarządzę!′′. No tak, zapomniałam, że jestem niewolnikiem!
Przez takich klientów mam ochotę rzucić tą robotę i zacząć kopać doły, ale nawet tam pewnie znajdą się tacy, co się schylą i poinformują, że ′′doły są krzywe′′...
1. Rozkładam towar. Przejdę koło szafki z batonami raz - stoi mleko i inne pierdoły. No dobra, biorę i odnoszę. Przechodzę koło tej samej szafki znowu - i znowu leży coś, czego tu być nie powinno. Klienci! Jeżeli macie coś w koszyku, a potem zdecydujecie się czegoś nie kupować, po prostu odłóżcie to tam, skąd to wzięliście. Nikt nie ma ochoty stać przy szafce i co 10 minut odnosić towar. Kiedyś, gdy zauważyłam, że zamiast tam to kłaść, można się pofatygować dwie szafki dalej i dołożyć do tego samego towaru, klientka mi powiedziała, że ′′ja tu pracuję i nie mam nic do gadania, że jej się podoba tu to zostawić′′. No widzicie jacy ludzie są kochani?
2. Siedzę na kasie. Wbijam, wbijam, wbijam... i nagle ′′nie, tego to ja nie chcę, może pani wycofać?′′. No dobrze, wołam z magazynku panią z kartą, by to wycofać. No, już przyszła, wycofane, pani poszła, nie zdążyłam jeszcze zacząć wbijać dalej i słyszę ′′o i to też mogłaby pani wycofać!′′. Cholery można dostać, więc pytam, czy nie mogła powiedzieć wcześniej, bo panie z kartami to na magazynie kawki sobie na pewno nie piją. Odpowiedź - ′′to jest wasza praca, macie robić co ja sobie zarządzę!′′. No tak, zapomniałam, że jestem niewolnikiem!
Przez takich klientów mam ochotę rzucić tą robotę i zacząć kopać doły, ale nawet tam pewnie znajdą się tacy, co się schylą i poinformują, że ′′doły są krzywe′′...
lidl
Ocena:
69
(245)
Komentarze