Wczoraj wieczorem napadło na mnie dwóch gimnazjalistów.
Jeden wyrwał mi torebkę, drugi popchnął mnie na mur, po czym śmiejąc się jak "głupi Ed" z tej starej bajki, uciekli w siną dal. Siadłam pod tym murkiem i tamowałam krwotok chustą, kiedy to torebka spadła mi pod nogi, usłyszałam tupot czterech małych stópek w adidaskach, ze stylowo podciągniętymi białymi skarpetkami chyba pod kolano, coby ukryć ściągacze Riboków czy innych Najków, następnie padło tylko "no chyba cię po*ebało!".
Jak widać pusty portfel i nokia 3310 (mówcie co chcecie, uwielbiam Snake′a!), obraziła odważnych ortalionowych Robin Hood′ów.
Tylko jedno pytanie: Po co prawie łamać kobiecie na ulicy nos, dla durnej torebeczki na łańcuszku, w której ledwo się telefon mieści? Rozumiem jakbym łaziła obwieszona złotem i roztaczała wokół siebie zapach jakieś drogiej perfumy, ale byłam w sklepie pod domem, w spodniach od piżamy i narzuconą na siebie na szybko wielką koszulką i bluzą.
Byłam na policji, jakieś pół godziny po zajściu, kiedy tylko doprowadziłam się do jako takiego stanu. Wchodzę, wyjaśniam sytuację.
-To ta torebka?
-Tak.
-Oddali?
-No chcąc nie chcąc, tak.
-No to po co nam pani dupę zawraca?
Po nic, k*rwa...
Jeden wyrwał mi torebkę, drugi popchnął mnie na mur, po czym śmiejąc się jak "głupi Ed" z tej starej bajki, uciekli w siną dal. Siadłam pod tym murkiem i tamowałam krwotok chustą, kiedy to torebka spadła mi pod nogi, usłyszałam tupot czterech małych stópek w adidaskach, ze stylowo podciągniętymi białymi skarpetkami chyba pod kolano, coby ukryć ściągacze Riboków czy innych Najków, następnie padło tylko "no chyba cię po*ebało!".
Jak widać pusty portfel i nokia 3310 (mówcie co chcecie, uwielbiam Snake′a!), obraziła odważnych ortalionowych Robin Hood′ów.
Tylko jedno pytanie: Po co prawie łamać kobiecie na ulicy nos, dla durnej torebeczki na łańcuszku, w której ledwo się telefon mieści? Rozumiem jakbym łaziła obwieszona złotem i roztaczała wokół siebie zapach jakieś drogiej perfumy, ale byłam w sklepie pod domem, w spodniach od piżamy i narzuconą na siebie na szybko wielką koszulką i bluzą.
Byłam na policji, jakieś pół godziny po zajściu, kiedy tylko doprowadziłam się do jako takiego stanu. Wchodzę, wyjaśniam sytuację.
-To ta torebka?
-Tak.
-Oddali?
-No chcąc nie chcąc, tak.
-No to po co nam pani dupę zawraca?
Po nic, k*rwa...
miejscowość xxxxx w xxxxx.
Ocena:
1028
(1100)
Komentarze