Historia Observatora (http://piekielni.pl/11537) przypomniała mi moje własne piekielne przeżycia z informatykami.
Poprosiłam kiedyś znajomego o pomoc, bo komputer odmówił współpracy. Znajomy przyszedł, coś poczarował i komputer znowu działał. Co prawda trochę się zacinał przy logowaniach, ale grunt, że działał. Przynajmniej przez jakiś czas.
Potem najpierw zaczęły mi znikać ze skrzynek maile (u znajomych było, że je wysłali, ale do mnie jakoś nie dochodziły). No cóż zdarza się... Ale zdecydowanie nie zdarza się, żeby ginęły mi pliki i to akurat te, które były ważne. Sprawa wyjaśniła się, gdy moja "zaginiona" praca pojawiła się w jednym z konkursów... pod nazwiskiem Piekielnego.
Wściekła zadzwoniłam do innego informatyka, który akurat był w mieście. Okazało się, że Piekielny przy okazji naprawy komputera zainstalował mi oprogramowanie szpiegowskie...
Poprosiłam kiedyś znajomego o pomoc, bo komputer odmówił współpracy. Znajomy przyszedł, coś poczarował i komputer znowu działał. Co prawda trochę się zacinał przy logowaniach, ale grunt, że działał. Przynajmniej przez jakiś czas.
Potem najpierw zaczęły mi znikać ze skrzynek maile (u znajomych było, że je wysłali, ale do mnie jakoś nie dochodziły). No cóż zdarza się... Ale zdecydowanie nie zdarza się, żeby ginęły mi pliki i to akurat te, które były ważne. Sprawa wyjaśniła się, gdy moja "zaginiona" praca pojawiła się w jednym z konkursów... pod nazwiskiem Piekielnego.
Wściekła zadzwoniłam do innego informatyka, który akurat był w mieście. Okazało się, że Piekielny przy okazji naprawy komputera zainstalował mi oprogramowanie szpiegowskie...
Informatycy
Ocena:
590
(646)
Komentarze