Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35698

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Staram się chociaż raz do roku zorganizować dla klasy wyjście do teatru.

W tym roku było to w czerwcu. Zrobiliśmy lekcję, na której przypomnieliśmy sobie - tak dla porządku, wiem, że wiedzą - jak się funkcjonuje w przybytku kultury: że jest, w przeciwieństwie do kina, szatnia. Że nie jemy na widowni, tylko poza nią - w antraktach. Że trzeba się stosownie przyodziać. I tak dalej.

Klasę mam naprawdę zacną, zastosowali się wszyscy. Spotykamy się na dziedzińcu szkoły: panny w letnich, ale stonowanych i stosownych sukienkach, panowie w długich spodniach i w koszulach. Małe torebki i saszetki, nikt nie wygląda, jakby miał przy sobie czteropak coli i kontener chipsów. Jestem dumny.

Wyruszamy, docieramy na miejsce, szatnię omijamy (lato!), chcemy okazać bilety i wejść na widownię.
I tu trafiliśmy na małe tornado w postaci bileterki.

- A wy gdzie?! Do szatni! - dobrze, że ściery w ręku nie miała, bo by się pewnie i zamachnęła.
- Ale my kurtek nie mamy - tłumaczy młodzież.
- Ale torby macie!
Przepycham się do przodu:
- Te torby? Pani raczy żartować, to małe torebki na rzeczy osobiste: portfel, klucze, telefon.
- Pan ze mną nie dyskutuje, macie iść do szatni!
- Czy ja również mam zostawić wszystko? - mówię, już poirytowany.
- Pan się nie wykłóca! Z pana cham, nie nauczyciel! Kto potem ma po nich ten syf sprzątać! Te papiery po słodkim! No kto!

Dobra. Nie będziemy przeciągać. Rzucam tylko okiem na dopięty do popiersia identyfikator strażniczki przybytku kultury wysokiej, odciągam na moment klasę i mówię:

- Zostawmy te rzeczy dla świętego spokoju, niech się harpia nie awanturuje. Znacie ten cytat: "Nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pobije doświadczeniem". Pokażmy babie, że stać nas na klasę.

Uśmieszki zrozumienia, oddajemy rzeczy i wchodzimy.
Ja natomiast wymykam się w antrakcie do biura obsługi widzów i naświetlam sytuację. Mówię też o swoich odczuciach - że młodzież była nastawiona na kontakt z kulturą, na wydarzenie artystyczne, a wylano na nią pomyje. Że potraktowano ich jak śmieci. Że przykro mi, ale nie będę mógł polecić kolegom i koleżankom z pracy tego teatru na wyjście z młodzieżą.

Niestety kończy się na bardzo niekonkretnych przeprosinach.

Nie polecam Wrocławskiego Teatru Edukacji Artenes.

Teatr

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 912 (982)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…