Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35946

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sprzed kilku lat. Trochę o złodziejskiej "inteligencji" trochę o ludzkiej (?) bezczelności, a trochę o zwykłym sukinsyństwie...

Znajoma ma niepełnosprawnego synka. Złote dziecko, nad wiek dojrzałe i inteligentne, cierpi na jakiś niedowład kończyn dolnych, toteż porusza się z trudem o balkoniku bądź kulach, ale na jakiekolwiek większe wycieczki potrzebny jest wózek inwalidzki. Teraz i tak jest z jego poruszaniem się lepiej, ale można sobie wyobrazić jak niemożność wybiegania się działa na 10-latka.

Chłopcu zamarzyła się wizyta w cyrku, który dnia pewnego zawitał do miasta. Wiadomo jak w takim przybytku wyglądają "trybuny". Wąskie ławki bez oparć, ludzie upchani na zasadzie byle więcej. Znajoma poszła więc porozmawiać z pracownikami i zapytać czy będzie mogła postawić wózek z małym tuż obok trybun (a więc trochę w przejściu), a sama usiąść na najniższej ławce obok niego, oczywiście zapłaci za dwie osoby, żeby nie było, że naciąga czy coś...

Niestety nie dało się, bo "Będzie przeszkadzało, bo przepisy, bo technicznie niemożliwe, bo coś tam..." Ale tak się szczęśliwie złożyło, że w owym cyrku są też specjalne miejsca bezpośrednio wokół areny, że mają oparcia i w ogóle cudnie. Haczyk? 50% droższe bilety. No ok, niech dzieciak ma coś z życia, bilety kupione.

Na miejscu okazało się, że "specjalne miejsca", to kilkanaście składanych drewnianych krzeseł połączanych po 3 i ustawionych faktycznie nieco dalej od trybun otoczonych od wewnątrz, to jest od frontu rodzajem murka i prawdopodobnie na tyle blisko areny, na ile pozwalały względy bezpieczeństwa.

Spoko. Nikt nie obiecywał przecież miękkich foteli. Niestety okazało się, że wózek nie zmieści się pomiędzy dwie "trójki" krzeseł. Młody został więc usadzony na środkowym krześle z poduszką pod pupą, a wózek złożony i postawiony obok krzesła, na którym spoczęła znajoma. Jednakowoż nawet w takiej postaci, pojazd bardzo przeszkadzał panu siedzącemu po sąsiedzku. Znajoma odczekała, aż przedstawienie miało się zaczynać, ludzie
przestali się kręcić i złożony wózek postawiła bokiem pod murkiem tak, że zerkając za siebie miała go na oku.

Przedstawienie trwa, młody zachwycony, znajoma na moment straciła czujność i zerknąwszy po dłuższej chwili dostrzegła, że na wózku siedzie jakaś baba, podskakuje na nim radośnie, a obok stoi jakieś drugie babsko. Znajoma z lekka się wkurzyła, ale wolała młodego nie zostawiać samego, bo on też podskakiwał wesoło na krześle (wiadomo dziecko) i bała się, że spadnie. Postanowiła zaczekać do przerwy teraz już obserwując sytuacje niemal cały czas.

Nadeszła przerwa. Znajoma podnosi się z krzesła i widzi, że baba nie tylko nie zsiadła z wózka ale ta druga wesoło prowadzi go w kierunku wyjścia. Podbija więc z pytaniem:
- Przepraszam, co panie robią z tym wózkiem?
Baby w krzyk:
- A co cię gówniaro obchodzi, co robimy ze SWOIM wózkiem?! Nie masz innych rzeczy do roboty? Ciekawska się znalazła!

Pomijam, że wózek może nie był rozmiarów typowo dziecięcych, ale dla dużego dorosłego też średnio się nadawał. Pomijam, że cały po bokach obklejony był nalepkami z bohaterami kreskówek. Jedna z naklejek to była wizytówka z imieniem, nazwiskiem i adresem. (Dzieciak jeździ na różne obozy, kolonie i do sanatoriów, gdzie łatwo o nawet przypadkową chwilową podmiankę) "NIE, to ich wózek za cińżkie piniondze kupiony bo siostra SPARALIŻOWANA" i żadne argumenty nie docierają. Zresztą ciężko wysuwać argumenty jak się jest zakrzykiwanym.

Zjawił się w końcu jakiś pracownik najwyraźniej zaalarmowany krzykami z zapytaniem "co się tu dzieje?". Baby swoje. Znajoma się wnerwiła. Pokazuje wizytówkę na wózku, pokazuje dzieciaka siedzącego na krześle i obserwującego sytuację z przerażeniem w oczach, pokazuje w końcu dowód tożsamości. Pracownik spytał jedynie czy panie same opuszczą teren czy ma kolegów wzywać. Baba siedząca nagle cudownie ozdrowiała, wstała i razem z "siostrą" zwróciła się w stronę wyjścia.

Wisienką na torcie jest rzucony na do widzenia tekst:
- Jak się niedorozwoja zawczasu nie wyskrobało, to się z nim w domu powinno siedzieć!!!

cyrk

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1023 (1067)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…