Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#36013

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Akcja sprzed bierzmowania, rok 2011.


Mam kumpla, który na krótki czas wkręcił się w trawkę. Przyszedł czas bierzmowania, a że picie, palenie, ćpanie i robienie dzieci przed ślubem to grzech ciężki określony ustawą, poszedł on do spowiedzi. Wyszedł z kościoła z nietęgą miną. Zapytany co jest grane, odpowiedział, że nie dostał rozgrzeszenia. Różne są grzechy, większość księży z naszej parafii niemalże zawsze daje rozgrzeszenie. Po chwili kumpel wykrztusił z siebie co mu na sercu leżało. Okazało się, że gdy powiedział księdzu, że palił marihuanę, ksiądz zaczął się niemalże wydzierać, że kłamie przy spowiedzi. Okej, można nie wierzyć, że 16-latek może mieć problemy z narkotykami, ale jakim prawem ksiądz wie, czy grzechy z których spowiadają się wierni są prawdziwe? Koniec końców, poszedł do innej parafii, wytłumaczył naszemu proboszczowi sytuację i podsunął podpis z innej parafii i został dopuszczony do bierzmowania. I tu w zasadzie historia mogłaby się skończyć. Ale...

Tydzień później poszedłem do kościoła. I kazanie było mniej więcej takie:
"Teraz ta młodzież taka zakłamana. Każdego by chciała okłamać. Przyszedł do mnie przed bierzmowaniem taki jeden, mówi, że palił maryhułaninę (!). Matko z ojcem, każdy przecież wie, że maryhułaninę się wszczykuje dożylnie!(błędy celowo, napisane fonetycznie)".
Przez kościół przeszedł cichy śmiech.
Moja noga więcej nie przekroczyła progu kościoła. Do spowiedzi także nie chodzę, skoro księża łamią tajemnicę spowiedzi...

księża

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 97 (241)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…