Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#36151

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Poznałem dziewczynę na imprezie (piekielna). Wszystko się kleiło, było buzi buzi. Zaprosiła mnie na studenckie połowinki. Jestem kulturalnym człowiekiem, dlatego zaproponowałem wcześniejsze spotkanie, aby się jeszcze trochę zintegrować.

Na trzeźwej randce nic się nie ułożyło, ale na zaproszenie się stawiłem i oto kilka sytuacji z połowinek.

Dziewczyna po wejściu od razu mnie olała i zaczęła pić alkohol jak zawodowiec ze swoim towarzystwem. Pomyślałem, że posiedzę godzinę, zobaczę jak będzie, ewentualnie wyjdę. W pewnym momencie księżniczka gdzieś znikła. Nie przejmowałem się tym do momentu, gdy wróciła całkowicie ubzdryngolona, łapiąc mnie za przyrodzenie i „namiętnie” się ocierając. Delikatnie ją odsunąłem.

Znowu się oddaliła.

Zbierałem się już do wyjścia, pożegnałem wszystkich nowych znajomych, aż tu nagle przychodzi koleżanka mojej damy i prosi o „opiekę”.

Idę z nią i co widzę? Piekielna nieprzytomna na krześle, a obok niej siedzi przyjaciółka, która okazała się na tyle sympatyczną osobą, że zaproponowała ukrojenie mi kawałka ciasta w zamian za chwilę spędzoną z pijaną. Zgodziłem się, usiadłem. Pilnowana nagle otworzyła oczy i zwymiotowała na mnie całą zawartość imprezy. Mam dobry refleks, zdążyłem jeszcze paść na podłogę i uchronić górną część stroju. Całe spodnie miałem jednak we wiadomo czym.

Jej znajome zrobiły wszystko co w ich mocy, aby doprowadzić mnie do stanu używalności, a panią wymiot odstawiliśmy do łazienki. Było z nią bardzo źle. Zatruła się strasznie. Ruszyła mnie „godność ludzka” i postanowiłem dostarczyć towarzyszkę jako tako do akademika. Do tej pory nie wiem co mnie tknęło. Wymiękam jak widzę kompletną bezsilność.

Wyniosłem ją na rękach do taksówki, ale niestety odezwała się bełkotem przy dwóch kierowcach. Odmówili przewozu. Ostatecznie zgodził się jeden Pan z dziesięciu za 50 zł... Niektórzy nie chcieli jej wieźć nawet za 100 :) Dziwi mnie to do tej pory, chociaż...

Dziewczyna swoje ważyła, a ja byłem lekko wstawiony. Aby wnieść ją do akademika i nie robić szumu, musiałem być precyzyjny. Położyłem „zwłoki” na parapecie, aby ochłonąć. Znowu zaczęła wymiotować, tym razem na zadławienie. Wytarłem ją od razu swoim rękawem (garnitur szedł tak czy siak do pralni) i przechyliłem głowę..., aby się przypadkiem nie udusiła.

Wyobraźcie sobie, że ja jako obcy facet (widzieliśmy się zaledwie 2 razy) położyłem dziewczynę spać. Nakryłem ją nawet kocykiem. Tym razem bez buzi buzi :)

Tak skończył się jeden z najgorszych dni z kobietą jakie dane mi było przeżyć.

Bilans historii, to strata pieniędzy, ochoty na dziewczyny przez kilka najbliższych miesięcy i brak jakiegokolwiek podziękowania.

Powiem wam szczerze, że miłowanie bliźniego jest cholernie trudnym zadaniem.

Apel do pań. Szanujcie mężczyzn :)

Zapytacie pewnie, a co z jej przyjaciółmi i otoczeniem? Wyraźnie się na nią wypięli, a za połowinki przecież zapłacili. Co z tego, że ktoś może się udusić własnymi wymiocinami.

połowinki

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 664 (760)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…