Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#36152

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Zanim przejdę do właściwej historii ostrzegam: będzie obrzydliwie i to nawet bardzo. A więc:

Pracuję w ochronie:
Ochraniałem kiedyś biuro dyrekcji pewnej państwowej instytucji, które mieściło się w malej kamieniczce. Nie był to ogólnodostępny obiekt, tzn wstęp mieli tylko wcześniej umówieni petenci. Tak więc jednym z moich zadań była weryfikacja wchodzących osób. Nie moglem również wpuszczać nikogo postronnego, nawet by mógł skorzystać z toalety.

Pewnego dnia do budynku weszła stara babuleńka, poruszała się o kulach i widać było ze jest chora. Poprosiła mnie czy może skorzystać z toalety. Mimo, że nie wolno mi było nikogo wpuszczać, to uznałem że trzeba być człowiekiem i oczywiście zgodziłem się, a nawet pomogłem ją podprowadzić. Kobieta wychodząc, nawet nie popatrzyła się w moja stronę, nie mówiąc nawet o zwykłym dziękuję. Tłumaczyłem to sobie, że z racji wieku może mieć zaniki pamięci.

Po jakimś czasie przychodzi do mojej wartowni jedna z urzędniczek i prosi abym pospiesznie udał się do damskiej toalety, tej gdzie wcześniej przyprowadziłem starsza kobietę. To co zobaczyłem i poczułem nigdy nie zapomnę, a na samo wspomnienie dostaję ataków mdłości:
sedes, muszla klozetowa, podłoga i ściany były całe umazane wodnistym kałem. Cały papier toaletowy był potargany, a jego resztki nie dość że zapchały klozet, to jeszcze były rozrzucone po całym pomieszczeniu. Oprócz tego na podłodze znajdowała się wielka, żółta plama moczu. Ale mało tego. Obok szczotki do wycierania muszli (tez całej brązowej) znajdowała się jakaś pożółkła zwinięta szmata, na której oprócz moczu i kału znajdowały się ślady jakiejś innej cuchnącej wydzieliny.

Toaleta przez jakiś czas stała zamknięta, trzeba było wzywać ekipę, która zdezynfekowała całe pomieszczenie gdyż nie dało się go doczyścić. Przyznałem się, że to moja wina, bo i tak by sprawdzili na monitoringu. Dostałem ostrzeżenie, że jeśli coś takiego się powtórzy, stracę prace.

Do dziś się zastanawiam, po co ta kobieta to zrobiła. I jak to zazwyczaj bywa piekielność rodzi piekielność, więc od tej pory nikogo nie wpuściłem nawet matek z dziećmi, kierując ich do galerii handlowych lub pobliskich knajp.

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 695 (727)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…