Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#36167

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wyprzedaże.
Dla wielu kobiet słowo, po usłyszeniu którego doznają nagłego wydzielenia się hormonów euforii i lewitacji.
Dla wielu (choć nie generalizujmy, nie dla wszystkich) mężczyzn słowo równające się ze zsyłką na katorgę.

Dla mnie również, ale szczęśliwa kobieta to dobra kobieta. Gdy zatem usłyszałem dziś podczas bytności w sklepie "Kochanie, tutaj mają taką dużą obniżkę, buciki przecenione z 300 na 100, jak za darmo po prostu", przezornie nie odpowiedziałem słowami króla Esterada do redańskiego szpiega: "A czy ty wiesz, Dijkstra, że mieć milion i nie mieć miliona to razem dwa miliony?"
Nie odpowiedziałem, bo moją misją jest przeżyć.

Weszła. Litościwie pozwalając mi pozostać na ławce w holu. Zasiadłem przeto, mając przez otwarte na oścież drzwi całkiem spory wgląd do wnętrza sklepu.

Dałbym głowę, że przysnąłem.

Co wyrwało mnie z błogostanu?

Najpierw "łojzusie!"
Potem "to moje, ty (...stosowne określenie, będące opisem kobiecej bramy raju...)"
Potem "ja byłam pierwsza!"

A potem "drzrzrzytttt!"
Świst pękającej dratwy.

Ślubna wyszła ze sklepu w osłupieniu - ponoć dwie kobiety pobiły się o ostatnią dostępną parę jakiegoś tam modelu buta - i w ferworze walki rozdarły na strzępy.

Powinny służyć w szesnastowiecznym wojsku polskim - byłyby świetne w darciu pasów z dzielnych mołojców.

Ciekawe, czy zapłaciły po połowie.

sklepy

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 714 (824)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…