Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#36235

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
"Rąbnęła" mi pięta. Nie wiem tak naprawdę, co się stało, przedwczoraj wstałam z łóżka - i niemal upadłam. Wczoraj było jeszcze gorzej.
Dziś również jest kiepsko, robię sobie właśnie przerwę od prac domowych z figurami - zmywania na jednej nodze i wynoszenia śmieci w podskokach, bo pięta piętą, a dom się sam nie ogarnie.
Kuleję. Jak już rozruszam stopę, kuleję trochę mniej, ale i tak nie mogę się na niej oprzeć całym ciężarem. Dziś z rana pożyczyłam sobie laskę teścia, żeby dać radę dokuśtykać do drzwi i wypuścić psy na podwórko.
Ale mimo tego, że kuleję, to nikt za mnie nie zrobi zakupów, do pracy nie pojedzie, a tym bardziej winka z przyjaciółką się nie napije, więc poruszam się po mieście tak samo, tylko trochę wolniej.
Wczoraj wieczorem wychodzę z domu, żeby wsiąść do samochodu (na szczęście pięta daje spokój przy sprzęgle, gdybym straciła możliwość bezpiecznego operowania pedałami w aucie, chyba bym się zapłakała) i pojechać do teściów. Mijam po drodze sąsiada - bardzo sympatyczny pan, z uśmiechem zawsze mówi "dzień dobry", zamieni parę słów pod blokiem. Lekko utykający, żeby nakreślić pełniejszy obraz.
Kuśtykam więc mu naprzeciw, uśmiecham się i radośnie mówię "dobry wieczór".
Nie, nie uśmiechnął się w odpowiedzi. Nie zapytał, czy coś mi się w nogę stało. Wydarł się na mnie, że go przedrzeźniam, że "stara baba, a głupie żarty się trzymają". I w ogóle potwór jestem, że się z kalek naśmiewam.
Zdębiałam. Próbowałam coś odpowiedzieć, że wcale go nie próbuję obrazić, po prostu noga mnie boli i od dwóch dni utykam.
"A." - powiedział, jakby ze zrozumieniem. "A. Boli panią? No to żeby mi to było ostatni raz."
Mam nadzieję, że pięta posłucha.

osiedle

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 132 (180)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…