Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#36379

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w zacnej placówce o wdzięcznej nazwie KFC. Niedawno doszłam do wniosku, że każdy kto chce trochę poznać życie oraz chamstwo ludzi i nabrać pokory powinien się tu zatrudnić. Jedną z naczelnych zasad jest to, że GOŚĆ zawsze ma rację- strasznie denerwujące, bo choćbyś Ty miał rację to i tak on dostanie co chciał.

Sytuacja 1 z kiedyś:
Stoję sobie grzecznie, obsługuję na drive, podjeżdża pan, bsmarta z mini twisterem chce. Ja z uśmiechem, uprzejmie obsługuję, koleżanka pakuje, zamówienie wydane, super!
Jednak po 10 minutach może pan[P] podjeżdża z niezbyt zadowoloną miną,ja[J] otwieram okienko i czekam na rozwój wydarzeń (dialogi skrócone)
[P](krzycząc) Droga pani, kupując tutaj wymagam pewnych standardów, jednym z nich jest to, że frytki powinny być posolone! Te nie są posolone! Co ty mi tu dałaś?! No masz, spróbuj!
[J] (spokojnie) Nie będę próbować pana frytek, przepraszam i bardzo mi przykro z powodu zaistniałej sytuacji, mogę panu dać sól, ewentualnie podać nową porcję...
[P] O, bo ja bym ci nie dał tych frytek nawet! Ja nie będę z tobą rozmawiać! Ty powinnaś sprawdzać czy MOJE (z takim akcentem na to słowo) frytki są posolone przed podaniem! Kierownika!
Na szczęście kierownik mądry chłop, dał mu nową porcję, nie przejął się klientem, który przedstawił wersję, że niemal ze złości wyskoczyłam na niego przez to okno i rzucałam frytkami i że bezczelna i że wyrzucić. Szkoda słów, ale mnie to tak zdenerwowało, że nie mogłam się uspokoić do końca dnia. Dla wyjaśnienia- frytki były posolone, a jeżeli pan lubi super słone to może prosić o dodatkową sól.

Sytuacja 2:
Też drive. Podjeżdża pani[P], bez żadnego dzień dobry ani pocałuj mnie w d. Ja się produkuję, formułkę przedstawiam. Pani chce twistera z barbecue w zestawie, do picia pepsi. Nic mi nie dała nawet powiedzieć i od razu podjechała do okienka. Tu znowu żadnego dzień dobry, rzuca mi banknot i grzebie w telefonie. Na moje pytanie czy barbecue ma być oddzielnie czy w kanapce nawet nie zareagowała, generalnie olewa totalnie, a ja się czuję jak nędzny robaczek. Kierownik też ma słuchawki, usłyszał twister z bbq to zwija takowego. Podaje zamówienie pani, odjechała może ze 2 metry, wyskakuje z samochodu i do mnie:
[P] Co ty mi tu dałaś?! Co za banda idiotów, znowu to samo! Zestaw twistera i sos bbq oddzielnie idiotko, czy ja mówię niewyraźnie!
Tu już nie wytrzymałam. Zawołałam kierownika, bo słabe nerwy mam. Babeczka dostała nowego twistera i ten oddzielny sos oraz naukę, że może być niemiła, a swoje i tak dostanie.

Takich kwiatków mam więcej, ale to na inną historię.

KFC

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (211)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…