Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#36395

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mieliśmy dziś ciężką noc - młody nabawił się jakiegoś wirusa. Wymioty i gorączka 39,4. Ponieważ dała się dość ładnie zbić paracetamolem, nie pojechaliśmy do lekarza, ale udałem się do nocnej apteki, żeby dokupić paracetamolu (zeszła ostatnia dawka) i przede wszystkim Orsalitu, żeby młody się nie odwodnił.

Nocna apteka (nie apteka z nocnym dyżurem, tylko taka na stałe czynna 24h.) ma zazwyczaj u nas dość sporą kolejkę. Po prostu wie się, że tam na pewno będzie otwarte. Ludzie kupowali to co im potrzeba - realizowali recepty z pogotowia, lub, tak jak ja, doraźne leki. Przede mną uplasowała się dziewczyna, która wszystko wszystkim miała za złe: sprzedająca za wolno sprzedaje, ludzi za dużo, po co tyle ludzi, czy nie można robić zakupów za dnia, ona nie da rady tyle czekać, to skandal.

Dobrnęła do okienka.
Poprosiła o tampony i pastę do zębów.

Dla dodania uroku tej sytuacji: apteka mieści się w całodobowym Tesco, a te produkty spokojnie mogła kupić na hali.

apteka nocna

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 275 (335)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…