Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#36417

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Poniższa historia być może niektórym z Was nie wyda się piekielna, bo nie będzie tutaj awantur, nadmiaru wulgarnego słownictwa ani nieuzasadnionego darcia mordy. Osobiście jednak uważam, że opisania poniżej sytuacja jest piekielna. Również piekielny jest fakt, że takie rzeczy naprawdę się zdarzają, ale ludzie dla własnej wygody wolą o nich nie myśleć.
Mój kolega jest prawnym opiekunem swojej młodszej o kilkanaście lat siostrzyczki. Nie wiem, czy życzyłby sobie, żebym podawała jego prawdziwe imię, więc na potrzeby tej krótkiej piekielnej relacji będę nazywać go Aleks, bowiem bardzo przypomina mi bohatera "BrzydUli" o tym imieniu. Siostrzyce wyżej wspomnianego dla odmiany nadam imię serialowej Uli. Dziewczyna ma trzynaście lat i już jakiś czas temu została uświadomiona, że, korzystając z Internetu, powinna zachować ostrożność. Jednak teoria to jedno, a praktyka to całkiem odrębna sprawa. Jakiś czas temu Ula z ciekawości weszła na czat dla nastolatków i zaczęła rozmawiać z chłopakiem, który pisał jej, że ma 15 lat, wysłał nawet zdjęcie, żeby zredukować jej obawy. Ona w zamian wysłała mu swoje zdjęcie i tak sobie pisali. Po kilku godzinach przeszli na gadu gadu. Wszystko oczywiście w tajemnicy przed Aleksem - nie byłby zachwycony, gdyby się dowiedział, że jego siostrzyczka, za którą jest w pełni odpowiedzialny, kontaktuje się za pośrednictwem sieci z obcymi ludźmi.

Nie wiadomo, jak długo trwały te rozmowy, zanim chłopak o wdzięcznym imieniu Beniamin (w każdym razie tak się przedstawiał) zaproponował Uli spotkanie. Podał miejsce (jakaś kawiarnia), dzień, godzinę i poprosił, żeby wymienili się numerami telefonów - na wszelki wypadek. A trzy dni później Ula obudziła Aleksa o trzeciej nad ranem.

U: Aleks... ja muszę ci coś powiedzieć, tylko się nie gniewaj, proszę. Pisałam z takim jednym na czacie, on był na początku bardzo fajny.
A: Co, do cholery, zrobiłaś?!
U: Ja nie wiedziałam, że to tak będzie. Myślałam, że jest moim przyjacielem. Ale teraz się go boję. Bo... wysłałam mu swoje zdjęcie i podałam numer, i on mi teraz pisze jakieś zboczone SMS-y i wysyła zdjęcia swojego... swojego...
A: (w tym miejscu padło kilka niecenzuralnych słów) Pokaż mi te SMS-y. (chwilę później, po przejrzeniu wiadomości z instrukcjami typu ′jak zrobić loda′ i o macaniu cycuszków i innych części ciała naiwnych gimnazjalistek) Na miłość Boską, Ulka! Może mi jeszcze powiesz, że umówiłaś się z tym pedofilem na spotkanie.
U: Umówiłam się. Ale nie pójdę, bo się boję. Zmienisz mi numer, żeby do mnie nie wydzwaniał?
A: Masz rację, nie pójdziesz. Ja pójdę. I gwarantuję ci, że więcej do ciebie nie zadzwoni ani nie napisze.

Kolega przeczytał też wszystkie wiadomości na GG od "Beniamina" i przejrzał maile z załącznikami, na których były intymne części ciała zboczeńca z czatu (dopiski: "podoba ci się?", "chciałabyś się nim pobawić?" itp.). Upewnił się, że Ula nie prosiła o te zdjęcia, żeby w razie czego facet nie mógł się wymigać gadką: "przecież sama chciała". I jak zapowiedział, poszedł do tej kawiarni na umówioną godzinę. Na szczęście nie było to oblegane miejsce. Wewnątrz przy stoliku siedział tylko jeden mężczyzna, pozostałą część niezbyt tłumnej klienteli stanowiły kobiety. Gość przypominał "Beniamina" ze zdjęcia, ale na pewno nie miał 15 lat. Mógł mieć co najmniej 20-parę. Najwyraźniej wysłał zdjęcie sprzed kilku lat. Aleks postanowił improwizować.

A: Przepraszam, że zaczepiam, ale chyba pan mnie podsiadł. Zarezerwowałem ten stolik.
Facet: Co? A co za problem, tyle wolnych stolików dookoła. A ja bym wolał siedzieć przy oknie, bo czekam na dziewczynę. Chciałbym widzieć, jak będzie szła.
A: (pokazał facetowi zdjęcie siostry, które miał na swoim telefonie) Czy na tę dziewczynę?
F: (lekko zdziwiony) Też się z nią umówiłeś na numerek?
A: (złapał faceta za kołnierz) Tak się składa, że ta dziewczynka jest moją siostrą. Wiesz, ile ma lat? Trzynaście, debilu. A ja mam wystarczającą ilość dowodów, żeby iść z tym na policję.
F: Ej, no co ty. Ja rozumiem, że twoja siostra i tak dalej, ale spójrz na to jak mężczyzna... Nie masz czasem ochoty na takie młode ciałko? Poza tym one same tego chcą, zawsze, są ciekawe, lubią wiedzieć, jak to wygląda...
A: W przeciwieństwie do ciebie jestem normalny. A moja siostra na pewno nie chciała, żebyś wysyłał jej te świństwa. I jeśli jeszcze raz napiszesz do niej albo zadzwonisz... inaczej porozmawiamy.

Jakoś tak "przypadkiem" Aleks włączył dyktafon, kiedy chował telefon do kieszeni. Rozmowa została nagrana. Mój kolega zdecydował się jednak zainteresować policję tym ciemnym typem. Trudno powiedzieć, jak to się skończy, i czy uda się udowodnić, że "Beniamin" wysyłał takie wiadomości i zdjęcia do innych dziewczynek, czy też może posunął się dalej.

Na czaty codziennie wchodzą setki nastolatek. Często kończy się tylko na podejmowaniu erotycznych rozmów i składaniu seksualnych propozycji, ale co może się stać, jeśli ofiarą pedofila padnie wyjątkowo naiwna dziewczynka, która zgodzi się na spotkanie? Czy ojciec/brat/ktoś inny zdąży zareagować w porę? Chciałabym wierzyć, że tak będzie, ale takie sytuacje się zdarzają, mimo tych wszystkich akcji promujących bezpieczeństwo w sieci. I nie zawsze kończą się szczęśliwie. Każdy taki przypadek jest PIEKIELNY. Ja tak uważam i mam nadzieję, że wszyscy zdrowo myślący ludzie także.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 221 (261)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…