Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#36538

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Właśnie wyszłam na balkon, żeby odetchnąć świeżym powietrzem i niestety podsłuchałam pewną rozmowę, a właściwie monolog.
Na huśtawkach siedziała grupka młodych ludzi. Trzech chłopaków i jedna dziewczyna (wiem, ponieważ wstałam żeby zobaczyć, kto z siebie wydobywa takie zwierzenia...).
Przytaczam słowa od momentu kiedy zaczęłam uważnie słuchać.

Chłopak od monologu [ChOM]: - Wiecie, laska była zajebista. Chyba lubię takie. Wiedziałem, że anoreksja i tak dalej, ale kur*wa, no zajebista była. Talia jak marzenie, zero tłuszczu, co prawda małe cy*ki ale dawała radę. Fajnie się ją ru**ało. Jak wylądowała w szpitalu, no to wiadomo tam, słaba była, ale dawała jak się dało. No laska marzenie. A teraz nie żyje. No szkoda, bo fajna d*pa. Fajnie się brało, no...

(Tu się chłopak zamknął w sobie na chwilę).

[Jeden z kolegów]: Ale nie szkoda ci? Mówiłeś, że kochałeś.

[ChOM]: Nie no wiadomo, kochałem i takie tam. Ona też zakochana była. Mówiła, że dla mnie wszystko zrobi, każdy gram tłuszczu spali. HEHE, no za dużo spaliła, HEHE. Ale kochałem no, gdzie ja taką zajebistą sucz*ę znajdę?

Nie wytrzymałam. Weszłam do domu i zamknęłam drzwi.

Ja mam nadzieję, że chłopak w ten sposób odreagowywał utratę kochanej osoby. Że ją naprawdę "kochał" ale wstydził się przyznać i to był jego system obronny (brzmi to źle, ale wolę to niż uwierzyć, że mówił na poważnie...). Ale jeśli tak nie było... Jeśli tak nie było, to zacznę naprawdę wątpić w rasę ludzką i obecne "młode pokolenie".

Na litość boską...

podwórko huśtawki anoreksja

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 857 (981)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…