Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#36703

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pewnego pięknego czerwcowego dnia poszłam sobie do sklepu z owadem w logo. Ot takie zakupy. Idę z koszyczkiem, nawrzucałam jakichś bułeczek. Nagle zaczepiła mnie jakaś [P]ani:

[P] - Przepraszam, mogłaby mi pani podać tę herbatę?

Trzeba nadmienić, że Pani była malutka, około 140 cm wzrostu, a ja 180 cm. Niewiele myśląc podałam jej herbatę i poczłapałam dalej.

Oglądając jogurty zaczepiła mnie inna kobieta, z gatunku "co ja nie jestem", strój maskujący (panterka), maluteńka torebeczka i wózeczek, lat 30-35. W niebotycznych szpilkach około 165 cm, już powinna sobie poradzić. Ale nie. Chwyciła mnie za ramię i:

[L]ady - Poda mi jogurt.
[J]a - A gdzie magiczne słowo? (nie cierpię gdy ktoś odnosi się do mnie w wybitnie nieuprzejmy, bezosobowy sposób)
[L] - Bo wysoka jesteś, poda mi, ale już, spieszy mi się do PRACY!
[J] - Sama pani weźmie, sięgnie pani. - Wybrałam jogurt, chciałam go wrzucić do koszyczka, ale Lady wyrwała mi go z rąk.
[L] - Ten się nada.
[J] - Ale ja go wzięłam dla siebie!
[L] - Nie pie***l, tamtej babie podała herbatę, to mi podała jogurt. Zmiata, musi mi jeszcze tamte czekolady zdjąć, dziecko mam, chce też słodkiego.

Patrzyłam się na nią dziwnym wzrokiem. Tak, miałam się stać służącą Lady. Szkoda że bez fartuszka i miesięcznej pensji. Zrezygnowałam z tej świetlanej przyszłości, złapałam drugi jogurt i poszłam w kierunku kasy. Lady jednak dreptała na obcasach za mną, krok w krok, wrzucając jakieś sieciowe, tanie słodkości. Gdy stanęłam w kolejce (późny ranek, jedna kasa bez żadnej kolejki), Lady energicznie zaczęła się przepychać przede mnie, pomagając sobie wózkiem.

[J] - Co pani robi? Ja stoję w tej kolejce!
[L] - Wielkolud k*** nie przepuści PRAWDZIWEJ KOBIETY?! Ja tu k*** na ciebie męża naślę! Policję naślę! Co ty k*** wyobrażasz, że ja za chłopem w sukience (o bystra, faktycznie miałam sukienkę) będę stała! K*** wyp*** stąd!

[K]asjerka patrzyła się to na nią, to na mnie. W końcu zwróciła się do Lady:

[K] - Kolejka obowiązuje wszystkich, niech pani poczeka.
[L] - JA MAM CZEKAĆ? KOBIETO, TY WIESZ KIM JA JESTEM?
[K] - Nie, ale panią również obowiązuje kolejka.

Lady zaczęła szybko oddychać, w końcu tupnęła i wyszła ze sklepu, zostawiając wózek.

Chyba trzeba zmienić płeć...

Biedronka

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (210)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…