Jestem tatusiem.
Jestem tatusiem i dobrze mi z tym. Lubię ten stan, lubię zajmować się młodym i spędzać czas z moją ekipą, sprawia mi to frajdę.
Jednocześnie staram się, żeby nie wyrosła z niego rozwydrzona wydra. Póki co jest nieźle, za dziesięć lat będzie ewaluacja...
Dzisiaj z racji iście piekielnego upału wylegliśmy na powietrze, spędzając czas w plenerze. Ponieważ Ślubna chciała "do ludzi", padło na spacer po parku i rynek miejski. Było więc wylegiwanie się na trawce (tak! od jakiegoś czasu nam-mieszkańcom i turystom również straż miejska zezwala na to, co Anglicy kultywowali już od dawna, a w Polsce dostępne było jedynie niewpiętym na smycz psom - użytkowanie zieleni dla rekreacji nie tylko wzrokiem, ale własnym, złaknionym natury zadkiem). Były lody w kawiarnianym ogródku i niewinne pryskanie wodą z fontanny.
Były też atrakcje, które - bez metafory - zatykały dech w piersi.
1. Restauracyjny ogródek. Chłopiec, lat 3,5, wchodzi z parkingu do ogródka, opuszcza spodnie i majtki, i sika. Rodzice chłopca zajmują miejsca przy stoliku, zamawiają obiad.
2. Uliczka, domy z ogródkami. Dzieciak bryka w ogrodzie, po chwili woła matkę i zgłasza jej grubszą potrzebę. Pewnie myślicie, że zawołała go do wc we wnętrzu domu? Nie, wyniosła mu nocnik do ogrodu. Purpurowy i spocony maluch postękał, postękał i oddał hołd naturze na oczach spacerowiczów.
3. Alejka parkowa. Dziewuszka ok 2 lata. Strój spacerowy: krótka koszulka i pampers. Pampers solidnie pełen, widać dziecię dobrze napojone, co w upałach się chwali - ale pielucha dynda poniżej kolan. Rozumiem, że jest gorąco, ale bawełniane szorciki na pielusze lub chociaż jakaś przykrywająca ją kiecuszka nie ugotowałyby chyba dzieciaka?
Tak. Jestem tatusiem i lubię ten stan, ale do etapu zachwytu nad dyndającym pampersem jeszcze nie doszedłem.
Jakiś czas temu w radio mówiono, że w angielskich szkołach nauczycielki protestują przeciw temu, że dzieci trafiają do szkoły nieodpieluchowane, nieumiejące korzystać z toalety. Szkoła w Anglii zaczyna się od 5. roku życia.
Jak widać, gonimy Europę zażarcie.
Jestem tatusiem i dobrze mi z tym. Lubię ten stan, lubię zajmować się młodym i spędzać czas z moją ekipą, sprawia mi to frajdę.
Jednocześnie staram się, żeby nie wyrosła z niego rozwydrzona wydra. Póki co jest nieźle, za dziesięć lat będzie ewaluacja...
Dzisiaj z racji iście piekielnego upału wylegliśmy na powietrze, spędzając czas w plenerze. Ponieważ Ślubna chciała "do ludzi", padło na spacer po parku i rynek miejski. Było więc wylegiwanie się na trawce (tak! od jakiegoś czasu nam-mieszkańcom i turystom również straż miejska zezwala na to, co Anglicy kultywowali już od dawna, a w Polsce dostępne było jedynie niewpiętym na smycz psom - użytkowanie zieleni dla rekreacji nie tylko wzrokiem, ale własnym, złaknionym natury zadkiem). Były lody w kawiarnianym ogródku i niewinne pryskanie wodą z fontanny.
Były też atrakcje, które - bez metafory - zatykały dech w piersi.
1. Restauracyjny ogródek. Chłopiec, lat 3,5, wchodzi z parkingu do ogródka, opuszcza spodnie i majtki, i sika. Rodzice chłopca zajmują miejsca przy stoliku, zamawiają obiad.
2. Uliczka, domy z ogródkami. Dzieciak bryka w ogrodzie, po chwili woła matkę i zgłasza jej grubszą potrzebę. Pewnie myślicie, że zawołała go do wc we wnętrzu domu? Nie, wyniosła mu nocnik do ogrodu. Purpurowy i spocony maluch postękał, postękał i oddał hołd naturze na oczach spacerowiczów.
3. Alejka parkowa. Dziewuszka ok 2 lata. Strój spacerowy: krótka koszulka i pampers. Pampers solidnie pełen, widać dziecię dobrze napojone, co w upałach się chwali - ale pielucha dynda poniżej kolan. Rozumiem, że jest gorąco, ale bawełniane szorciki na pielusze lub chociaż jakaś przykrywająca ją kiecuszka nie ugotowałyby chyba dzieciaka?
Tak. Jestem tatusiem i lubię ten stan, ale do etapu zachwytu nad dyndającym pampersem jeszcze nie doszedłem.
Jakiś czas temu w radio mówiono, że w angielskich szkołach nauczycielki protestują przeciw temu, że dzieci trafiają do szkoły nieodpieluchowane, nieumiejące korzystać z toalety. Szkoła w Anglii zaczyna się od 5. roku życia.
Jak widać, gonimy Europę zażarcie.
Deptak miejski
Ocena:
613
(727)
Komentarze