Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#36731

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zachciało pojechać do rodziców do miasta obok, ot niewinne 50km. Na termometrze jedyne 35 stopni, ale jak trzeba to trzeba. Wsiadam więc do busa już półprzytomna od upału i sobie myślę jak to przyjemnie będzie spędzić godzinę w metalowej puszce bez klimy. Bilet zakupiony, miejsce wybrane koło młodej dziewczyny, drugie siedzenia od wejścia. Już prawie przełączyłam się na tryb "nie myślę, jadę" gdy do busa wchodzi kobitka w średnim wieku, coś szepcze do kierowcy, staje na środku busa i zaczyna krzyczeć:
- Te miejsca to za daleko są, tak nie może być! Co to w ogóle ma być. Niech dziewczyny się przesiądą, natychmiast, no już. No nie patrz tak, przesiadaj się, szybciej! Kto to tak widział się patrzeć?!
Podniosłam wzrok znad rozplątywanych słuchawek, nieco nieprzytomny i patrzę.
- No już, przesiadać się, tamte miejsca za daleko są!
"No wariatka, normalna wariatka" - myślę sobie, i że upał i gorąco i zmęczona, przesiadam się, bo po co się z taką kłócić?
Jak się okazało kobieta jechała z niepełnosprawnym synem. A nie można było tak od razu?

podróż busem

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 111 (155)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…