Przyłączam się do trendu opowieści o poszukiwaniach pracy.
Najświeższe doświadczenie:
Idę na rozmowę do małego sklepu, praca jako ekspedientka (akt desperacji, ukończyłam prawo).
W mojej sytuacji nie wybrzydzam i wzięłabym pracę na etat nawet za 1111zł.
Oto co oferował właściciel-byznesmen:
- 2 niedziele wolne w miesiącu
- 1100zł wynagrodzenia.
Na moje pytanie co z dniami wolnymi do odebrania, powiedział że wolne będę miała tylko te dwie niedziele. Pozostałe dni w pracy 8h. Prosty rachunek 29 dni x 8h = 232h (!!!) pracy przy miesiącu 31-dniowym za 1100zł. Za nadgodziny nie dorzuci ani grosza. Dziękuję, nie skorzystam.
Najświeższe doświadczenie:
Idę na rozmowę do małego sklepu, praca jako ekspedientka (akt desperacji, ukończyłam prawo).
W mojej sytuacji nie wybrzydzam i wzięłabym pracę na etat nawet za 1111zł.
Oto co oferował właściciel-byznesmen:
- 2 niedziele wolne w miesiącu
- 1100zł wynagrodzenia.
Na moje pytanie co z dniami wolnymi do odebrania, powiedział że wolne będę miała tylko te dwie niedziele. Pozostałe dni w pracy 8h. Prosty rachunek 29 dni x 8h = 232h (!!!) pracy przy miesiącu 31-dniowym za 1100zł. Za nadgodziny nie dorzuci ani grosza. Dziękuję, nie skorzystam.
Lublin - miasto inspiracji taaa
Ocena:
459
(545)
Komentarze