Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#36985

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Mój znajomy rozstał się ze swoją podobno lepszą połową, a w spadku po małżeństwie został mu syn. Pani znalazła szczęście w innym związku i mieszka w innym mieście. Nie wnikam co i jak, ale sytuacja przerosła mojego znajomego bo po dwóch-trzech latach nastąpił:
BUNT NASTOLATKA.

Po nakarmieniu informacjami, przez ludzi co to wiedzą lepiej, jakie przysługują dziecku prawa i po osiągnięciu pewnego poziomu bezczelności:
- nie ma zamiaru nic robić w domu, bo kto go zmusi?
- rodzic ma obowiązek go utrzymywać, karmić i opierać bo takie jest prawo!!
- niech nie myśli o karaniu, bo naskarży komu trzeba!

Ponieważ znajomy nie był przekonany do najprostszych metod wychowawczych propagowanych przez p. Jurka, nastąpił więc moment gdy musiał podjąć wyzwanie. Akcja rozpoczęła się od:

- odcięcie od internetu - brak efektu
- likwidacja kieszonkowego - jw
- lista obowiązków - wzbudził tylko rozbawienie młodego.
Znajomy poszedł na całość i osiągnął lvl hard.
- zniknęły wszystkie "firmowe" rzeczy - niepokój młodego, no bo jak przed kumplami pokazać się w chińskich butach i z Nokią 5110?
- w lodówce pojawiały się bardzo ograniczone ilości artykułów i to na dodatek tylko z tzw dolnej półki - coś nie tak! A gdzie ulubione słodycze, a gdzie smaczne dodatki, serki, wędlinki, itd...
- posiłki tylko w wyznaczonych godzinach - to ze szkoły trzeba wrócić na obiad (na dodatek jakiś taki podły), a kolacja tylko do 19.00??
- brak funduszy na bilet miesięczny - to do szkoły na pieszo? (przystanków może ze sześć ale tylko 2-3km).
Ograniczeń było więcej, ale te najdotkliwsze już znacie.

Dla wielu są to zmory dnia codziennego, ale buntownik zaznał ich po raz pierwszy. Komentarz ojca do syna:
- Wszystkie swoje obowiązki wobec ciebie wypełniam, a skoro uważasz ze nie masz obowiązku szanować swojego rodzica i jego starań, to ja nie zmienię w tej sprawie nic.
Mamusia na wieść jak to synkowi źle się dzieje, nie zapłonęła chęcią przygarnięcia latorośli. Pani pedagog, która tak pięknie edukowała, jakoś nie pochyliła się z troską nad jego losem. Bunt wygasł po miesiącu (twardy był) ale zrozumienie dopiero chyba przyjdzie. Na razie foch kosmiczny.

Przy okazji znajomy ostudził buntownicze pomysły kolegów syna, którzy byli gotowi brać z niego przykład.

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1162 (1218)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…