Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#37205

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Dawno nie widziany kolega, wrócił po roku z kraju mlekiem i miodem płynącego, to jest Anglii. Usiedliśmy ładnie przy stole, a on opowiadał nam zabawne anegdotki. Przez pierwsze trzy miesiące na zmywaku, drugie trzy na kuchni, a ostatnie miesiące... w sklepie zoologicznym. I tu właśnie o tym.

Był... nawet nie wiem jak to się nazywa. Podawał chomiki. Tak, dobrze napisałam. PODAWAŁ CHOMIKI.
Był też pan od podawania szczurków, świnek morskich, koszatniczek i innych futrzaków. A co jeśli jakiegoś pana zabrakło?
Nie.
Nie możemy sprzedać zwierzątka, bo pana od któregoś z wyżej wymienionych nie ma. I nie ma że boli, że dziecko płacze na podłodze bo chciało zwierzątko a nie ma pana uprawionego do podawania na przykład koszatniczek. Po prostu nie. Można za to kupić takie zwierzątko, od którego akurat "łapacz" jest obecny i... pije kawkę na zapleczu.

-No praca ogólnie całkiem przyjemna, trzeba było tylko wychodzić jak ktoś chciał zwierzaka. Chłopaki nauczyli mnie w pokera grać, czasem się coś chlapnęło na tyłach, całkiem fajnie. No ale jedna sprawa spokoju mi nie dawała, więc raz zagadnąłem szefa:
"szefie, a czemu w zasadzie jest tu tyle ludzi i każdy od innego zwierzaka? Skąd się to wzięło?" na co on: "a co, nie pasuje Ci tłok? To spie*dalaj, Twoje stanowisko weźmie ten frajer od koszatniczek".
-I co dalej?
-No jak co dalej? tutaj jestem.

Ja nie mam pytań.

noname

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (303)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…