Chciałam pozdrowić około 20-letniego chłopaczka w oczoabsorbującym, żarówiastym, zielonym dresie, który wpadłszy do monopolowego jakieś 30 minut temu, zaczął krzyczeć przeraźliwie na sprzedawcę, grożąc, że "jeśli, ku*wa, nie wyda mu, ku*wa, ognistej, ku*wa, wody w trybie natychmiastowym", to źle z nim będzie, jego dni będą policzone i ogólnie spotka go przedwczesna apokalipsa!
Po spokojnym zapytaniu zza lady, czy mógłby po prostu okazać swoje dokumenty, zbity z pantałyku ortalionowy wojownik, wyjął z kieszeni legitymację studencką i przekazał do rąk własnych.
Chyba się zorientował, że ujawnił swoją tożsamość, bo zaraz po tym wybiegł ze sklepu, jakby miał w czterech literach jakiś motorek napędowy.
Dokument zostawił.
Po spokojnym zapytaniu zza lady, czy mógłby po prostu okazać swoje dokumenty, zbity z pantałyku ortalionowy wojownik, wyjął z kieszeni legitymację studencką i przekazał do rąk własnych.
Chyba się zorientował, że ujawnił swoją tożsamość, bo zaraz po tym wybiegł ze sklepu, jakby miał w czterech literach jakiś motorek napędowy.
Dokument zostawił.
"Napad na monopolowy"
Ocena:
730
(822)
Komentarze