Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#37524

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Syn wrócił z kolonii. A dokładniej ja go zabrałem. Powód?
Zadzwonili po mnie żebym go zabrał ponieważ zachowuje się skandalicznie.W rzeczywistości było inaczej. Połowa chłopaków uwzięła się na niego (bo nie miał firmowych spodni, fajnych bluzek itp. a muszę dodać że obóz miał charakter przetrwania więc nie było sensu mu takich dawać) dziewczyny donosiły cały czas na niego i dostawał kary.
Młodsza kadra (czyli tacy "pomocnicy" starszej kadry) zwalali na niego najcięższą robotę np. warta w obozie podczas kąpania (obóz był koło jeziora) pomoc kucharkom przy zlewkach (tam wyrzucano wszystko czego ktoś nie zjadł). miarka przebrała się na wycieczce. po niej poszli na jakby targ gdzie meli kupić pamiątki itp. syn poszedł z jedynym kolegą którego wziął pod opiekę. Kolegę zgubił, a szukając go też się zgubił. znalazł go zapłakanego dopiero policjant i odprowadził do opiekunów. A co się z takim zagubionym dzieckiem robi, jak się je już znalazło? pociesza, tłumaczy, że nic się nie stało? nie! krzyczy się na nie, wymyśla mu i grozi telefonem do rodziców! a potem zostawia je same i każe wszystkim nie rozmawiać z nim do końca wyjazdu! PO tym incydencie miał wszystkich przeprosić.
I zrobił to. Grupa mu przebaczyła (bo wszyscy go szukali) a co usłyszał od kadry? Masz zakaz uczestniczenia w zajęciach a rodzice już po ciebie jadą, więc do pokoju i pakuj się!
Koniec końców zabierając go najpierw jechałem po niego wściekły, że tak się zachowuje a wracałem spokojny,że go stamtąd zabrałem.

Kurtyna

obóz nad jeziorem

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 112 (216)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…