Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#37781

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Chciałam wspomnieć o zjawisku, które zapewne każdy z Was zna, a które dzisiaj już porządnie mnie zdenerwowało.

Pojechałam do sklepu - jutro z okazji święta przyjeżdżają znajomi na wspólne gotowanie i potrzebowałam makaronu na lazanię + parę wiktuałów. I tym razem skala zjawiska przerosła moje oczekiwania.

WSZYSTKIE opakowania makaronu, na którym mi zależało, były otwarte i/lub rozerwane. Nie wiem, ludzie, co wy chcieliście zobaczyć w środku, bo ani gratisów tam nie dodają, ani na sucho nie zjecie... I nie, nie mogłam kupić innego - w domu mam pół paczki tego konkretnego, a nie chcę, żeby potrawa była do połowy twarda lub rozgotowana.

Promocja z Jackiem Danielsem: 0,5l + szklanki. Ponownie WSZYSTKIE kartonowe opakowania są rozerwane. Może ktoś chciał pomacać sobie szklanki? A może wyjąć jakąś? No i teraz prezentuje się to idealnie, żeby dać w prezencie, prawda?

Ryż w torebkach. Każde opakowanie tego taniego popularnej firmy było rozerwane. W środku większość torebek zdekompletowana - bardzo sprytnie, kasjerka na pewno nie sprawdzi przy kasie podejrzanie ciężkiego, otwartego pudełka, w którym powinny być 4 woreczki ziarna, a jest 6...

Kosze z t-shirtami. Męskie koszulki jakości made in China, 10 zł sztuka, popakowane w folię. Ja rozumiem, że chce się zerknąć na rozmiar rzeczywisty czy materiał, ale czy to jest powód, żeby rozpakowywać WSZYSTKIE te koszulki? Nie wystarczy jedna, może dwie różne? I jak ja mam teraz znaleźć kod kreskowy tej, która mnie interesuje?

Dzisiaj w markecie była masa ludzi, obsługa najwyraźniej się nie wyrabiała. Ale to jeszcze nie powód, żeby szanowni klienci, gdy biorą sobie jedną puszkę z czteropaku, pustą folię po tymże rzucali na podłogę, bo po co wcisnąć ją na półkę, żeby nie walała się pod nogami? A może ktoś się poślizgnie i będzie wtedy weselej, gdy wyrżnie głową o posadzkę, nie? To samo dotyczyło wszelkich pakowanych po X sztuk produktów.

I to, co już doprowadziło mnie do bladej złości. Chciałam dwie bułki. Dosłownie dwie, na dzisiaj tylko. Sama zawsze "sprawdzam" świeżość pieczywa przez foliową torebkę - bo trochę kultury trzeba mieć nawet w hipermarkecie. Oczywiście to, że inni macają je brudnymi paluchami to norma (dlatego zwykle biorę pieczywo z samego dołu kosza lub pakowane w torebki). Ale to, że jakiś inteligent wziął bułkę-palucha, ugryzł ją w samym środku z boku, a potem odłożył do tego samego kosza... Aż mi słów zabrakło. Noż kur...!

klienci

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 814 (930)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…