Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#37928

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś o mojej teściowej. Kobiecie piekielnie... głupiej.

W środę jedziemy na wczasy. Wzięłam więc rano młodego na zakupy: ciuchy, nowe buty i takie tam pierdoły. Tu muszę dodać, że w zeszłym roku ocieplaliśmy dom. Sami. Nie było od kogo pożyczyć rusztowań, więc postanowiliśmy kupić. Może jeszcze się przyda. Po remoncie rusztowanie wypożyczaliśmy. Zarabiało na siebie właściwie, bo dość drogie było (aluminiowe z podestami, szerokie na 15 m i wysokie na 5).

Ostatnio mąż zauważył że prawie nam się zwróciło. Niestety powiedział to przy teściowej. Ta zapytała ile jeszcze, on odpowiedział. Rusztowanie gdy jest w domu, stoi w starej stodole. Zwierząt nie mamy, wcześniej teściowa trzymała tam jakieś swoje pierdoły - miliony doniczek i takie tam. Dziś wróciłam z zakupów zadowolona - wszystko kupione, młody grzeczny był jak na swoje możliwości. I na dzień dobry teściowa wręcza mi 500 zł. Za co? Sprzedała rusztowanie. Warte ok. 20000. Za 500 zł. Panom złomiarzom co jeżdżą po okolicy swoim autem (chyba też ze złomu je mają). I nie wiem czy śmiać się czy płakać. Jej wyjaśnienie - B mówił że jeszcze 500 i się wam zwróci, a dobra okazja była. Nawet się nie targowali, a ja będę mieć znów miejsce.
Ja pier...

Czekam na męża i teścia. Ja nie mam siły do niej. Obraziła się, że taki interes zrobiła, a ja jej wcale nie doceniam. Ano nie doceniam takich bizneswoman. Myślicie, że da się to jakoś odzyskać? Papiery rusztowania są na męża, więc właściwie ona chyba nie mogła go sprzedać?

Rodzina

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1117 (1167)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…