zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Koleżanka opowiedziała mi swą historię sprzed paru lat jak jeszcze w gimnazjum była.
Koleżanka (nazwijmy ją B) była lubiana przez nauczycieli, a przedewszystkim swoją wychowaczynię, ale tamtego dnia wychowawczyni wezwała ją z lekcji WFu bo ma iść na dywanik do dyrekcji. Speszona puka i wchodzi do gabinetu, gdzie zastała pana [D]yrektora i dziewczynę, której nie znała osobiście ale częśto na korytarzu widywała.
D - B pozwól no dziecko i usiądź. Dlaczego wydzwaniasz do tej dziewczyny w nocy i jej grozisz?
B opadła szczęka ze ździwienia.
B - ale ja nie bardzo rozumiem...??
D - Ta dziewczyna mówi że wydzwaniasz do niej i jej grozisz i ją wyzywasz.
B - Panie Dyrektorze ale to chyba jakaś pomyłka. Ja nigdzie nie dzwoniłam ja nawet nie znam jej.
D - No ale ona twierdzi inaczej
B (już się denerwując i płacząc) - Ale jak to ja? JA do nikogo nie dzowniłam, przysiegam, z jakiego numeru dzwoniono? Chce go zobaczyć. I skąd wiadomo, że to ja?
D - z zastzreżonego. podobno się przedstawiłaś.
B - ja do nigogo nie dzowniłam przysięgam.
Dyrektor powiedział że B ma się uspokoić i wrócić na lekcje.
Gdzie piekielność?
Ta dziewczyna, która siedziała w gabinecie skłama Dyrektorowi ponieważ B rozmawiała często z pewnym chłopakiem na korytarzu, który podobał się tej dziewczynie.
Skąd wiadomo że skłamała? B usłyszała jakm derektor mówił:
"Wiedziałem że tak będzie. Twoja siostra zrobiła dokładnie to samo.
B dwa dni później dowiedziała się, że faktycznie to był kłam w żywe oczy a jej sieostra taki sam numer odwaliła 4 lata wcześniej.
Koleżanka (nazwijmy ją B) była lubiana przez nauczycieli, a przedewszystkim swoją wychowaczynię, ale tamtego dnia wychowawczyni wezwała ją z lekcji WFu bo ma iść na dywanik do dyrekcji. Speszona puka i wchodzi do gabinetu, gdzie zastała pana [D]yrektora i dziewczynę, której nie znała osobiście ale częśto na korytarzu widywała.
D - B pozwól no dziecko i usiądź. Dlaczego wydzwaniasz do tej dziewczyny w nocy i jej grozisz?
B opadła szczęka ze ździwienia.
B - ale ja nie bardzo rozumiem...??
D - Ta dziewczyna mówi że wydzwaniasz do niej i jej grozisz i ją wyzywasz.
B - Panie Dyrektorze ale to chyba jakaś pomyłka. Ja nigdzie nie dzwoniłam ja nawet nie znam jej.
D - No ale ona twierdzi inaczej
B (już się denerwując i płacząc) - Ale jak to ja? JA do nikogo nie dzowniłam, przysiegam, z jakiego numeru dzwoniono? Chce go zobaczyć. I skąd wiadomo, że to ja?
D - z zastzreżonego. podobno się przedstawiłaś.
B - ja do nigogo nie dzowniłam przysięgam.
Dyrektor powiedział że B ma się uspokoić i wrócić na lekcje.
Gdzie piekielność?
Ta dziewczyna, która siedziała w gabinecie skłama Dyrektorowi ponieważ B rozmawiała często z pewnym chłopakiem na korytarzu, który podobał się tej dziewczynie.
Skąd wiadomo że skłamała? B usłyszała jakm derektor mówił:
"Wiedziałem że tak będzie. Twoja siostra zrobiła dokładnie to samo.
B dwa dni później dowiedziała się, że faktycznie to był kłam w żywe oczy a jej sieostra taki sam numer odwaliła 4 lata wcześniej.
Gabinet Dyrekcji Gimnazjum.
Ocena:
-7
(37)
Komentarze