zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Może być trochę obrzydliwie (zależy jak kto ma wrażliwy żołądek).
Jak wspominałem pracuje w szpitalu psychiatrycznym. Wiadomo, jeden pacjent gorszy lub lepszy od drugiego. Wczorajszy dyżur jednak zapamiętam na długo.
Pani tal około 70 (nazwijmy ją Krysią) podchodzi do mnie i mówi że chce jej się ch**a. Odpowiedziałem grzecznie że dziś nie jestem w nastroju na takie „pomoce”. Kilka godzin później Krysia podchodzi do mnie że się „zanieczyściła i trzeba ją obmyć.
Tak naprawdę nie należy to do moich obowiązków ale mus to mus, faktyczne czuć ją było z dwu metrów. Jakimś cudem na oddziale zostałem całkowicie sam bo koleżanki pielęgniarki i salowe wyparowały diabli wiedzą gdzie.
Poszedłem z Krysią do umywali, pomogłem się rozebrać i… chwile potem zrozumiałem że „zanieczyszczenie” nabrało całkowicie nowego znaczenia.
Szanowna pani Krysia w ramach, że jej bardzo się „chciało” włożyła sobie berełko od kibla w łono , tak że wystawał jej tylko trzonek. Ja zbladłem nie wiedząc co robić bo ona wyjąć nie może. Na (nie)szczęście pojawiły się moje współpracownice i w piątkę zastanawiały się co zrobić.
Lekarza nie wezwiemy bo na nas doniesie że pacjentki nie upilnowaliśmy, z drugiej strony to łatwo wyjść nie chce… W reszcie postanowiły że wyciągNĘ to z niej na siłę.
Efekt - urwałem trzonek, ale szczotka została w środku… pech, trzeba wezwać lekarza.
Efekt? Pani Krysia na chirurgii. A ja dostałem reprymendę od szefowej, kadrowej i Dyrekcji że pac jęta nie upilnowałem. Moje kole znaki nie usłyszały złego słowa….
Jak wspominałem pracuje w szpitalu psychiatrycznym. Wiadomo, jeden pacjent gorszy lub lepszy od drugiego. Wczorajszy dyżur jednak zapamiętam na długo.
Pani tal około 70 (nazwijmy ją Krysią) podchodzi do mnie i mówi że chce jej się ch**a. Odpowiedziałem grzecznie że dziś nie jestem w nastroju na takie „pomoce”. Kilka godzin później Krysia podchodzi do mnie że się „zanieczyściła i trzeba ją obmyć.
Tak naprawdę nie należy to do moich obowiązków ale mus to mus, faktyczne czuć ją było z dwu metrów. Jakimś cudem na oddziale zostałem całkowicie sam bo koleżanki pielęgniarki i salowe wyparowały diabli wiedzą gdzie.
Poszedłem z Krysią do umywali, pomogłem się rozebrać i… chwile potem zrozumiałem że „zanieczyszczenie” nabrało całkowicie nowego znaczenia.
Szanowna pani Krysia w ramach, że jej bardzo się „chciało” włożyła sobie berełko od kibla w łono , tak że wystawał jej tylko trzonek. Ja zbladłem nie wiedząc co robić bo ona wyjąć nie może. Na (nie)szczęście pojawiły się moje współpracownice i w piątkę zastanawiały się co zrobić.
Lekarza nie wezwiemy bo na nas doniesie że pacjentki nie upilnowaliśmy, z drugiej strony to łatwo wyjść nie chce… W reszcie postanowiły że wyciągNĘ to z niej na siłę.
Efekt - urwałem trzonek, ale szczotka została w środku… pech, trzeba wezwać lekarza.
Efekt? Pani Krysia na chirurgii. A ja dostałem reprymendę od szefowej, kadrowej i Dyrekcji że pac jęta nie upilnowałem. Moje kole znaki nie usłyszały złego słowa….
Szpital psychiatryczny
Ocena:
87
(193)
Komentarze