Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#38363

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Posiadam firmę ogólnobudowlaną, działającą od 6 lat w norwegi.
Na pracę nie narzekam, zlecenia zawsze mam, a nawet jest ich na tyle, że zatrudniam ok 30-40 ludzi. Wiadomo, ludzi dużo, roboty dużo, sam tego nie ogarnę i nie dopilnuje, dlatego nad każdą brygadą czuwa tzw. brygadzista a nad brygadzistami kierownik. Do tej pory funkcje tą pełnił niejaki pan Stefan, znajomy jeszcze z Polski, człowiek uczciwy, fachowiec dobry. Niestety zdrowie nie dopisało i byłem zmuszony szukać kogoś na jego miejsce. Ogłoszenia poszły również na polskich stronach. CV było sporo, Pan Stefan w ramach ostatniej przysługi wstępnie je przejrzał, wybrał 3 najbardziej interesujące i odesłał do mnie. Tak, więc biorę pierwsze do ręki i......
gęba znajoma , nazwisko też: ,,Gross" , ale ni cholery nie wiem skąd. Czytam: wieloletnie doświadczenie jako kierownik budowlany i tu spis najważniejszych budów. W tym momencie przebłysk pamięci.

7 lat temu. Mielno. Ja świeżo upieczony technik budownictwa,
Dorabiam u wujka na budowach, w sumie to dzięki niemu mam co mam, ale mniejsza z tym. Wujek wysłał mnie i 3 chłopaków do obsadzenia marmurowych parapetów we właśnie wykańczanym apartamentowcu, którego właścicielem była jakowaś niemiecka firma gdzie kierownikiem był nie kto inny a niejaki Pan Gross, polak co prawda, jednak przy panach prezesach grał 99% niemca. A przekonany że niemieckiego nikt nie zna po reszcie polaków jeździł jak chciał.A więc obsadzamy parapety i w pewnym momencie wpada pad Gross z drugim panem Prezesem niemcem.Stanął przy nas i po szwabsku narzeka, że lenie, partacze, złodzieje i bóg wie co jeszcze i co on biedny tu ma z tymi polakami to szok. Na nieszczęście pana Grosa, niemiecki znam ponieważ uczyłem sie go od szkoły podstawowej
, więc wstałem i spytał grzecznie co ma do nas i co nie podoba się mu w naszej pracy. Wtedy poleciała seria wyzwisk z jego strony, zakończył na tym, że taka polska świnia,złodziej, cham itd. to nie będzie nawet na tej budowie zamiatał i oczywiście z roboty wypieprzył. Na szczęscie obowiązywał nas kontrakt więc wujek robote dokończył;.

A więc czytam owo CV w momencie banan na twarzy. Dzwonie do sekretarki i każę umówić pana Grossa i jeszcze jednego pana na jutro na jednej z budów. Nie zmieniłem sie bardzo przez te lata, a z racji wzrostu i budowy ciała ludzie dość łatwo mnie zapamiętują. Może sie mi zdawało ale zobaczyłem coś dziwnego w wyrazie twarzy pana Grosa. Może poznał może nie. Więc rozmawiamy spytany o narodowość oczywiście polak, spytany co sądzi o polakach stwierdził że lepszych fachowców i uczciwszych ludzi nie zna.Ok, więc zabieram go na obiekt wołam chłopaków ( było ich z 15) stajemy koło okna i mówię:
Panowie to jest pan ...... Gross, który ubiega się o stanowisko waszego kierownika.
(Tu wyżej wymieniony pan napuszył się jak paw)
Na tej akurat budowie oprócz moich chłopaków robiły jeszcze dwie brygady z innych firm(również polacy) zainteresowani przyszli zobaczyć co się dzieję.
więc mówię dalej: Panowie zapamiętajcie sobie jedno

,,Taka niemiecka świnia, cham i jełop" na mojej budowie nie będzie nawet toi toji opróżniał


Wyraz twarzy Pana Grossa i śmiech chłopaków.......bezcenny

zagranica

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 202 (296)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…