Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38426

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w jednej z podwarszawskich restauracji ze znanej sieci serwującej fast-food. Mieliśmy taką promocję, że do pewnej kanapki lub sałatki dodawaliśmy za darmo butelkę zielonej ice-tea. Wszystko było ok do czasu gdy przyszła nieco starsza pani piekielna [P], która zamówiła sałatkę objętą promocją. Zgodnie z zasadami oferty dałem jej także gratisową butelkę napoju. I się zaczęło...

[P]- A co to jest?

[Ja]- A mamy taką promocję, że do pewnej kanapki lub sałatki, którą pani zamówiła dodajemy za darmo butelkę tego napoju.

[P]- Ale jak to?! Ja tego nie zamawiałam! (tu zaczęła stopniowo podnosić głos)

[Ja]- Wiem, ale my to dajemy za darmo w ramach promocji

[P]- Jak to dajecie? Ja tego nie prosiłam! Nie będę za to płacić!

[Ja]- No nie będzie pani płacić, bo ma to pani za darmo.

[P]- Akurat! Już nigdy tu nie przyjdę! Żeby wciskać człowiekowi coś na siłę i kazać mu za to płacić!

Już miałem jej odpowiadać lecz przyszedł kierownik zwabiony jej krzykami. Ostatecznie wziął ją na bok i przez dłuższy czas coś tłumaczył. Nie wiem jednak co, ponieważ musiałem obsłużyć następnych klientów. Później od kierownika dowiedziałem się, że mimo zapewnień iż napój jest za darmo, piekielna wyszła z restauracji obrażona zabierając swoją sałatkę, za którą nie chciała zapłacić, jednak pod groźbą wezwania policji uległa.

I weź tu zrozum człowieku starszych ludzi...

gastronomia

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 690 (762)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…