Pracuję w jednej z podwarszawskich restauracji ze znanej sieci serwującej fast-food. Mieliśmy taką promocję, że do pewnej kanapki lub sałatki dodawaliśmy za darmo butelkę zielonej ice-tea. Wszystko było ok do czasu gdy przyszła nieco starsza pani piekielna [P], która zamówiła sałatkę objętą promocją. Zgodnie z zasadami oferty dałem jej także gratisową butelkę napoju. I się zaczęło...
[P]- A co to jest?
[Ja]- A mamy taką promocję, że do pewnej kanapki lub sałatki, którą pani zamówiła dodajemy za darmo butelkę tego napoju.
[P]- Ale jak to?! Ja tego nie zamawiałam! (tu zaczęła stopniowo podnosić głos)
[Ja]- Wiem, ale my to dajemy za darmo w ramach promocji
[P]- Jak to dajecie? Ja tego nie prosiłam! Nie będę za to płacić!
[Ja]- No nie będzie pani płacić, bo ma to pani za darmo.
[P]- Akurat! Już nigdy tu nie przyjdę! Żeby wciskać człowiekowi coś na siłę i kazać mu za to płacić!
Już miałem jej odpowiadać lecz przyszedł kierownik zwabiony jej krzykami. Ostatecznie wziął ją na bok i przez dłuższy czas coś tłumaczył. Nie wiem jednak co, ponieważ musiałem obsłużyć następnych klientów. Później od kierownika dowiedziałem się, że mimo zapewnień iż napój jest za darmo, piekielna wyszła z restauracji obrażona zabierając swoją sałatkę, za którą nie chciała zapłacić, jednak pod groźbą wezwania policji uległa.
I weź tu zrozum człowieku starszych ludzi...
[P]- A co to jest?
[Ja]- A mamy taką promocję, że do pewnej kanapki lub sałatki, którą pani zamówiła dodajemy za darmo butelkę tego napoju.
[P]- Ale jak to?! Ja tego nie zamawiałam! (tu zaczęła stopniowo podnosić głos)
[Ja]- Wiem, ale my to dajemy za darmo w ramach promocji
[P]- Jak to dajecie? Ja tego nie prosiłam! Nie będę za to płacić!
[Ja]- No nie będzie pani płacić, bo ma to pani za darmo.
[P]- Akurat! Już nigdy tu nie przyjdę! Żeby wciskać człowiekowi coś na siłę i kazać mu za to płacić!
Już miałem jej odpowiadać lecz przyszedł kierownik zwabiony jej krzykami. Ostatecznie wziął ją na bok i przez dłuższy czas coś tłumaczył. Nie wiem jednak co, ponieważ musiałem obsłużyć następnych klientów. Później od kierownika dowiedziałem się, że mimo zapewnień iż napój jest za darmo, piekielna wyszła z restauracji obrażona zabierając swoją sałatkę, za którą nie chciała zapłacić, jednak pod groźbą wezwania policji uległa.
I weź tu zrozum człowieku starszych ludzi...
gastronomia
Ocena:
690
(762)
Komentarze