Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38431

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w czymś w stylu placu zabaw dla dzieci pod dachem, opatrzonym fantastyczną nazwą "Salą Zabaw".

Pewnego dnia przychodzi sobie [K]obietka (50-60 lat) z małą wnuczką (przedszkole). Podchodzą do kasy, (a była to godzina 9:30) i oznajmiają, że będą tu do godziny 11. Uświadomiłam im, że opłata jest po zabawie, po czym Kobietka zostawiła dziecko na sali, a te sobie wesoło hopsało (nic nadzwyczajnego - rodzice często tak robią).
O 11, punktualnie, przyszła Kobietka chcąc odebrać dziecko. Mała wychodzi z sali, idzie ubrać buciki, a Staruszka podchodzi do niej i pyta, czy był konik. "Jaki konik?" sobie myślę, ale OK, pewnie to jakiś ich "szyfr". Kobietka natomiast podchodzi do kasy i zaczyna awanturę:

[K] Nie zapłacę!
[Ja] Dlaczego? - swoją drogą zadziwiła mnie ta bezpośrednia forma komunikacji.
[K] Miał być konik, i go nie było - więc nie zapłacę!
[Ja] Jaki konik?! - pytam się.
[K] W ulotce wyraźnie pisze, że od 10 do 12 jest konik, i moja wnuczka chce go widzieć!
[Ja] (wyjmując ulotkę) Proszę mi pokazać, gdzie pisze o jakimś "koniku".

Kobietka wezwała swoją wnuczkę, aby ta jej pomogła. Jakoś pół minuty później wnuczka z wesołym okrzykiem "ZNALAZŁAM!" pokazała paluszkiem miejsce, gdzie jest mowa o koniku. Spojrzałam na miejsce wskazane przez Kobietkę i oniemiałam...

[Ja] Proszę pani, tutaj pisze "Happy Hours", czyli "Wesołe godziny", kiedy jest u nas taniej, a nie "Happy Horse", czyli wesoły konik!
[K] JAK PANI ŚMIE! MOJA WNUCZKA ZNA NAJLEPIEJ ANGIELSKI W RODZINIE, I TAKA DZI**A JAK TY NIE BĘDZIE GO KWESTIONOWAĆ! MOJA WNUCZKA MA ZARAZ ZOBACZYĆ KONIKA!

Potem groźby, że ona nas zniszczy, że zaskarży, itp. Potem ochłonęła i rzuciła na kasę banknot 10-złotowy (trochę za dużo, po uwzględnieniu zniżki "Happy Hours") i wyszła. Na szczęście.

Miejsce zabaw dzieci.

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 923 (967)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…