Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#38950

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na wstępie powiem, że piekielnych zaczęłam traktować jako sposób na wypuszczenie pary(podejrzewam, że wielu tak robi;) ). Toteż dzisiaj będzie trochę o przeszłości, o cudownych wyznawcach religii i niestety... o rodzinie.
Będzie długo...

Zacznę od tego, że moja babcia jest z tych co całe życie są chore, cały czas coś je boli i jest źle. W ciągu 20lat mojego życia nigdy nie usłyszałam, żeby czuła się przynajmniej ,,nieźle". Jeśli chodzi o bycie rodzicem to nie spisała się moim zdaniem w ogóle. 3 Synów wychowała w przekonaniu, że są tak doskonali idealni i w ogóle boscy, że mają prawo do wszystkiego. Najstarszy jeszcze wyszedł na ludzi pozostała dwójka to mówiąc delikatnie chamy. Jednym z nich jest własnie... mój ojciec.

Pan A (bo ciezko nazwać go w sumie czymś więcej) był moim oraz brata i matki katem wiele lat. Począwszy od pobicia mnie w wieku lat 4 za zjedzenie kruszonki z ciasta, uderzania brata w brzuch nerki czy szczękę bo nie odniosł talerza do kuchni po rzuceniu moją matką w drzwi tak, że zrobiła się w nich spora dziura.
Pan A żył sobie spokojnie mając na karku od 10lat komornika, za wszystko w domu płaciła mama. Za meble, rachunki, czynsze i inne rzeczy. On nigdy kasy nie miał, no chyba ,że robił się wiatr wtedy żagiel i deska do windsurfingu za 2000zł i do zobaczenia za 2 dni. Wbrew wszystkiemu to były cudowne dwa dni, bo bez niego.

W przedszkolu chodziłam często posiniaczona, nikt jednak nie zadał sobie trudu zeby spytac o co chodzi. W końcu mama na 5lat oddała mnie swoim rodzicom u których spędzałam prawie całe dnie, aż do 21 kiedy to mogłam iść spać. No, ale podstawówka, ojciec zabronił mi do dziadków chodzić bo ich naciągam(?!). Zajęli się mną drudzy dziadkowie, z którymi wtedy mieszkaliśmy.
Nie chce nawet mysleć o koszmarze jaki miał moja mama mieszkając z matką ojca pod jednym dachem. Nigdy nie było dobrze, zawsze k*rwa źle. Bo koszyk od pomidorów tutaj a nie tam, bo krzesło nie tak blisko ściany. Raz nawet oblała mamę wrzątkiem bo ta śmiała nie ugotować dla niej ziemniaków. Pan A nie reagował, po co? To z reszta jego matka i na pewno ma rację.

W wieku 8 lat przeprowadziliśmy się do bloku (oczywiście za mieszkanie zaplacila babcia ze strony mamy i moja mamcia bo pan A nie ma pieniedzy).

W ciągu 10lat mieszkania tam nic nie było przez niego dokończone. Kable od lamp zwisały z sufitu, łazienke w całości robił moj dziadek, kuchnie robilam z bratem i wujkiem. Ojciec nie ma czasu, pojechał do Czech na narty.
Narty... lata zmuszania mnie do tego sportu bo on musi mieć czym się chwalić. Zostawianie mnie na samym szczycie w obcym kraju bo on chce sobie pojezdzić, a ja mu zawadzam. Wyobraźcie sobie 7 letnie dziecko zostawione pomiedzy drzewami zima w gorach bo ,,ja z tobą nie najeżdzie się". Wpierw kupował mi sprzęt, na moje prośby że nie chce bo nie wiem czy chce jezdzic byłam znowu bita bo... bo pyskuje. A później byłam bita bo nie chciałam jeździć. Ten cykl był powtarzany zawsze, czy to rower czy to rolki. Mówiłam, nie chcę bo nie jeżdze, nie ma dyskusji on kupuje. Później podbite oko i rozcięta warga bo ZIMĄ NIE JEŻDŻĘ NA ROLKACH.

W gimnazjum nadal chodziłam w tym co on wybierał bo ja cytuje ,,ubieram się jak szmata i dzi*ka". No cóż... faktycznie bojówki i tshirt to okropne odzienie prawda?
Koniec roku szkolnego, tydzien po zakończeniu nie wychodziłam z domu. Nigdy nie byłam dobra z geografii i matmy więc miałam 2 3 lub 4. Za mało, ma byc minimum pięć.

Liceum, koniec ataków? W końcu dorosła dziewczyna nie? A skąd! Czas na tortury psychiczne! Codziennie nasłuchałam się jaka ze mnie szmata, a moja matka to niemyta urwa bo po 20 wychodzi z domu BEZ MĘŻA!

W końcu pozbyłyśmy się ojca z domu, czarę goryczy przelał fakt, że zaczął mamę już dusić w szale. Zamki w drzwiach zmienione ( wielkie podziękowania dla moich kumpli :*)spakowane rzeczy pana A.
Niespodziewany zwrot akcji! On nas kocha! Nie wie co takiego nam zrobił, że tak go nienawidzimy. Bratu który jest w anglii(farciaz uciekl...) naopowiadał, że wszystko wina matki. Od stycznia tego roku nie powiedział mi nawet słowa przepraszam bo jego zdaniem ,,wszystko zmysliłam".

A wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? Rodzina nic nie widzi, babcie uważają, że matka powinna do niego wrócić bo bóg bo kościół i SĄSIEDZI. Nauczyciele ślepi, a ja... brzydze się dotyku i własnego ciała. Rzygać mi się chce jak patrze na własne odbicie w lustrze. Ale najbardziej dobija mnie fakt, że chcę uwierzyć, że tata się zmieni chociaż wiem gdzieś tam głęboko, że to nigdy nie nastapi...

rodzina ach

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 220 (288)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…