Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38965

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z serii piekielni lekarze.

Od jakiegoś czasu mam problemy z kolanem, głownie są to krótkotrwałe bóle więc w większości takich przypadków nie zwracam na to uwagi (pochodzę poruszam się i przechodzi).

Pewnego razu ból był tak silny, że nie mogłam ustać na tej nodze oraz na tyle długotrwały że zaczęłam się martwić. Zadzwoniłam po znajomego i wspólnie udaliśmy się na pogotowie.

Po ok. 3 godzinach czekania nadeszła moja kolej. W gabinecie przywitał mnie młody lekarz o dość miłym wyglądzie, nie powiem ucieszyłam się że to nie kolejny podstarzały pan który uważa że wyświadcza mi przysługę tym że na mnie spojrzy. Po opisaniu przeze mnie sytuacji zarządził badanie, nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to że owy pan doktor kazał mi się rozebrać od pasa w górę i położyć na kozetce. Położyłam się ale ubrana tak jak tam weszłam.
I tu zaczęła się nasza wymiana zdań. [J]- ja [L]-lekarz

[L]: Przepraszam co pani robi?
[J]: Kładę się tak jak pan kazał.
[L]: No tak ale prosiłem by pani się rozebrała od pasa w górę.
[J]: A może mi pan wytłumaczyć, jak to że się rozbiorę pomoże panu w zbadaniu mojego kolna?
[L]: Skoro pani tu przyszła, to muszę panią zbadać kontrolnie
[J]: Tak, rozumiem, ale przyszłam tu z bólem kolana, a nie zapaleniem płuc.
[L]: Skoro pani odmawia badania.
[J]: Nie, ja badania nie odmawiam, proszę tylko by obejrzał pan moje kolano, a nie piersi w staniku.

Rozmowa skończyła się tym, że zostałam odesłana do domu z receptą na IBUPROM MAX. Do tej pory zastanawiam się, po co ten jakże uczynny lekarz zadał sobie tyle trudu i wypisał mi tą receptę?

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 459 (535)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…