Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#39044

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Żegluję. Już drugi sezon, a oto historia, która zdarzyła się niedawno.
Jak wiadomo - wakacje, to i łódki szybko znikają na wynajęcie. + jeszcze jakaś szkółka + obóz, jakieś kolonie, to łódkę trzeba najpierw zarezerwować telefonicznie, żeby potem nie było niedomówień.
Pewna Pani owej łódki nie dostała, więc wszczęła awanturę. Bosman młodszy był, próbował tłumaczyć, że szkółka, że przyjechała stara ekipa, że im się należy.. Owej Pani to nie obchodzi, ma dostać łódkę i koniec, że niekompetentni ludzie pracują.. No to dostała żaglówkę (żeby był spokój, bo inaczej dogadać się nie dało)
No i płynie sobie Pani z trzema Panami, a dwóch wpada na pomysł żeby sobie popływać. Na środku jeziora (!) wyskakują bez kapoków z łódki.. Żagle nie zrefowane (przy ostrym wietrze jest to konieczne), miecz tylko zanurzony 2-3 cm w wodzie (jedyny balast łódki - mocniejszy powiew wiatru i łódka leży). I wyobraźcie sobie, że łódka zaczyna odpływać, a jeden z chłopaków zaczyna się topić. Hmm.. co tu zrobić. Rzucają koło ratunkowe. Jeden chłopak dopływa cudem do łódki i go na nią wciągają (nikt nie zrobił, żadnego manewru awaryjnego, ale dobrze, że pomoc wezwali) i teraz pomyślcie, że przyjeżdża OSP, WOPR itd. i chłopaka nie ma.. koło jest.. a jego nie ma. Przez dwa dni nie został znaleziony. Nurkowie bezradni - ciała nie ma. Najprawdopodobniej młody chłopak nie żyje.
Nie wiem kto był bardziej piekielny:
Ten kto wymyślił pomysł z pływaniem.
Czy może:
Pani, która się nie umówiła i wykłócała o łódkę, a teraz ma tragedię.

Głupota

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (216)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…