zarchiwizowany
Skomentuj
(18)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Moja pierwsza historia, proszę więc o wyrozumiałość:)
Jestem weterynarzem, pracuję w małym miasteczku. Dzisiaj do gabinetu przyszła Paniusia(P) w wieku około 60 lat i od progu krzyczy:
P: Musicie uśpić mojego psa
Zawsze pada sakramentalne pytanie dlaczego zwierzak ma być poddany eutanazji, z zasady nie usypiamy zdrowych psów ani kotów.
P: Ten bydlak ugryzł mojego synka i ogólnie bardzo go nie lubi. Warczy na dzieciaka jak tylko wchodzi do domu.
Ja(J): No ale jak to się stało?
P No bo jak synek (30 lat:/) sobie popije to psoci się psu, pociąga go za ogon szurcha no i wczoraj pies go ugryzł.
Na moją odmowę i sugestię żeby zająć się wychowaniem synka Pancia zareagowała dosyć impulsywnie, a mnie oberwało się od konowałów bez szkoły:).
Przez okno widziałem jak biegnie do kolejnego gabinetu.
Jestem weterynarzem, pracuję w małym miasteczku. Dzisiaj do gabinetu przyszła Paniusia(P) w wieku około 60 lat i od progu krzyczy:
P: Musicie uśpić mojego psa
Zawsze pada sakramentalne pytanie dlaczego zwierzak ma być poddany eutanazji, z zasady nie usypiamy zdrowych psów ani kotów.
P: Ten bydlak ugryzł mojego synka i ogólnie bardzo go nie lubi. Warczy na dzieciaka jak tylko wchodzi do domu.
Ja(J): No ale jak to się stało?
P No bo jak synek (30 lat:/) sobie popije to psoci się psu, pociąga go za ogon szurcha no i wczoraj pies go ugryzł.
Na moją odmowę i sugestię żeby zająć się wychowaniem synka Pancia zareagowała dosyć impulsywnie, a mnie oberwało się od konowałów bez szkoły:).
Przez okno widziałem jak biegnie do kolejnego gabinetu.
Ocena:
236
(322)
Komentarze