Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39318

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Absurd miesiąca.

Czasem tak bywa, że kończą się leki, więc trzeba zapisać się do lekarza. Niby proste, jednak przekonałam się, że niekoniecznie.

Podejście pierwsze:

Dzwonię do przychodni umówić się na wizytę. Lekarza prowadzącego nie ma, będzie za 2 tygodnie. Pytam czy w związku z kończącymi się lekami jest możliwość zapisania się do innego. Tak jest. Pan podaje najbliższy termin, zapisuje, ale prosi o przedzwonienie dzień przed wizytą jak wróci pielęgniarka, ponieważ on jest na zastępstwie.
Jak na razie wszystko ok.

Podejście drugie:

Dzień przed wizytą. Ponownie dzwonię do przychodni potwierdzić wizytę.
Oto co się dowiedziałam:

- w przychodni są zmiany
- pan zapisywał wszystkich jak leci
- nie ma wizyt dla większości osób, bo limit wyczerpany
- nie dostanę się do lekarza, bo wizyta mi nie przysługuje

Jeszcze zachowuję spokój i pytam, co mogę w tej sytuacji zrobić.
Ano coś mogę. Jeśli nie ma lekarza prowadzącego, lekarz rodzinny może wypisać receptę.
Proste?
O nie...

Podejście trzecie, ostatnie:

Od dwóch godzin dobijam się na rejestrację lekarza rodzinnego.
W końcu!
Proszę o najbliższy termin do swojego lekarza.
Zonk.
Najbliższa wizyta za półtora tygodnia.
Wyłuszczam sprawę, że lekarza prowadzącego nie ma, a ja za chwilę zostanę bez leków.
Pani wzdycha i mówi, że ostatecznie mogę przyjść następnego dnia przed otwarciem rejestracji, zapisać się i liczyć, że lekarz, albo przyjmie, albo nie.
Ze strony lekarza problemów się nie spodziewałam, jednak to, co powiedziała pani w rejestracji sprawiło, że kalosze mi pouciekały...
Aby otrzymać receptę od lekarza rodzinnego muszę... posiadać zaświadczenie od lekarza prowadzącego!
Naprawdę wtedy zwątpiłam.
Pytam się więc, jak mam uzyskać zaświadczenie od lekarza którego nie ma?
Tłumaczę, że skoro mogłabym wziąć zaświadczenie od prowadzącego, to równie dobrze mogłabym też otrzymać receptę.
Pani już nie umiała mi na to odpowiedzieć...
Przepis, to przepis, a ja się cieszę, ze swojego lenistwa, bo w listkach, które uważałam za puste znalazłam leki, dzięki którym mogę poczekać do wizyty prowadzącego.

Na koniec małe wyjaśnienie:
nikt w przychodni nie informuje pacjentów o nieobecnościach lekarza, bo wizyty są raz na miesiąc lub dwa. Tyle, że do tej pory nigdy nie było problemu, aby receptę wypisał inny lekarz z tej samej przychodni.

służba_zdrowia

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 350 (422)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…