Dopiero kiedy zaczyna się regularnie kupować leki, dowiadujemy się, że warto dbać o zdrowie choćby z przyczyn finansowych.
Stoję w kolejce przed obliczem (F)farmaceuty, a przed okienkiem starszy pan kupuje lekarstwa. Niestety, widok coraz częstszy, po usłyszeniu ceny pan przetrząsa wszystkie zakamarki swojej podkówki i ze smutkiem stwierdza, że na coś tam mu nie wystarczy. Pyta się więc F czy nie ma tańszych leków. Odpowiedź natychmiastowa, że nie, a te są najlepsze i zgodnie z receptą i ON nie może, itd. Nie zareagowałbym, bo wykształcenie nie to, gdybym właśnie nie brał dokładnie tego samego lekarstwa.
Zwracam się do więc do pana i sugeruję by wykupił zamiennik, który mu proponuję. Różnica w cenie ok 60 zł za dwa opakowania (dwa razy tańszy). Z zaciśniętymi zębami F twierdzi, że nie wyda zamiennika, bo recepta itd. Dawno nauczyłem się, że nie warto kłócić się w takim przypadku więc po prostu stanowczo poprosiłem kierownika apteki. Lek wydany, starszy pan zadowolony podziękował, przy okienku stanął kierownik. Koniec historyjki.
Teraz pytania:
- dlaczego lekarz wypisuje drogie lekarstwo, widząc sytuację finansową pacjenta?
- jak bardzo trzeba być pazernym(?) by odmówić wydania tańszego leku?
Sprawdziłem u wujka Google - wręcz obowiązkiem aptekarza jest powiadomić o tańszym zamienniku, a jeśli lekarz nie zaznaczy na recepcie, to w gestii pacjenta jest wybór leku (oczywiście o tym samym składzie).
Stoję w kolejce przed obliczem (F)farmaceuty, a przed okienkiem starszy pan kupuje lekarstwa. Niestety, widok coraz częstszy, po usłyszeniu ceny pan przetrząsa wszystkie zakamarki swojej podkówki i ze smutkiem stwierdza, że na coś tam mu nie wystarczy. Pyta się więc F czy nie ma tańszych leków. Odpowiedź natychmiastowa, że nie, a te są najlepsze i zgodnie z receptą i ON nie może, itd. Nie zareagowałbym, bo wykształcenie nie to, gdybym właśnie nie brał dokładnie tego samego lekarstwa.
Zwracam się do więc do pana i sugeruję by wykupił zamiennik, który mu proponuję. Różnica w cenie ok 60 zł za dwa opakowania (dwa razy tańszy). Z zaciśniętymi zębami F twierdzi, że nie wyda zamiennika, bo recepta itd. Dawno nauczyłem się, że nie warto kłócić się w takim przypadku więc po prostu stanowczo poprosiłem kierownika apteki. Lek wydany, starszy pan zadowolony podziękował, przy okienku stanął kierownik. Koniec historyjki.
Teraz pytania:
- dlaczego lekarz wypisuje drogie lekarstwo, widząc sytuację finansową pacjenta?
- jak bardzo trzeba być pazernym(?) by odmówić wydania tańszego leku?
Sprawdziłem u wujka Google - wręcz obowiązkiem aptekarza jest powiadomić o tańszym zamienniku, a jeśli lekarz nie zaznaczy na recepcie, to w gestii pacjenta jest wybór leku (oczywiście o tym samym składzie).
Ocena:
844
(896)
Komentarze