Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#39410

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak już mi się na wspominki zebrało to piszę dalej.
Przyznaję się bez bicia, mogę być naprawdę piekielna, ale raczej na wesoło i nieszkodliwie.
Parę lat temu zebraliśmy trochę znajomych i sąsiadów by obchodzić Labor Day czy tez Czwarty Lipca u nas w domu, przy grillu i drinkach. Dzieci chmara, średnia wieku 5-7 lat, zabawa z piłką, bieganie w ogrodzie, radość i szał. Po pewnym czasie dzieciarnia się znudziła i wymyślili nową grę. Mój syn i kilku kolegów zabawiali się przerzucaniem piłki do ogrodu sąsiada (wspaniały, miły wdowiec z upodobaniem siejący trawkę i kwiaty). Raz, drugi, trzeci...przerywany naszymi apelami.
Ja i przyjaciółka: przestańcie tam włazić! ....pięć razy na minutę
Większość z nich się uspokoiła, z wyjątkiem Łukasza. Siedzimy i gadamy, plecami odwrócone do płotu a Łukasz znów przelazł przez siatkę i po stronie sąsiada odstawia radosny diabelski taniec. W tym momencie odwracam się spokojnie i rzucam przez ramię:
(J) Ty wiesz że sąsiad hoduje tygrysa, prawda?
Młody przefrunął przez ogrodzenie jak strzała i sprintem do środka. Ja i przyjaciółka (jego mama) w ryk, jak i reszta towarzystwa. Łukasza znaleźliśmy na kanapie pod kocem a przełażenie przez płot skończyło się w mgnieniu oka.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 17 (49)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…