zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Niedawno przypomniała mi się dawna sytuacja, jeszcze z podstawówki.
Od 2 do 4 klasy szkoły podstawowej chodziłem na szkolne kółko teatralne. Często wystawialiśmy różne bajki, sztuki itp. Z okazji pierwszego dnia wiosny wystawialiśmy dłuższą sztukę. Uczestniczyło w niej całe nasze kółko ( około 25 uczniów), zrobiliśmy dekoracje, stroje, każdy dobrze wyuczył się swojej roli. Przygotowania trwały dobry miesiąc, dużo prób, spotkań, przygotowań aż w końcu nadszedł pierwszy dzień wiosny. Sztukę przedstawiliśmy, trwała około 45min. Wszyscy zachwyceniu, dzieciaki ucieszone, nauczyciele pod wrażeniem. Dyrektor był wniebowzięty tym występem i od razu opowiedział nam o konkursie Centrum Kultury miasta niedaleko naszego. Mówił, że chciałby żebyśmy wzięli w nim udział, bo naprawdę mamy szansę wygrać. Oczywiście zgodziliśmy się. Konkurs miał być za 2 tygodnie więc trochę poćwiczyliśmy i byliśmy gotowi.
Nadszedł czas konkursu. Nasza szkoła miała występować pierwsza. 5min przygotowania sceny w nasze piękne dekoracje i jesteśmy gotowi do startu. 45min i po wszystkim. Publiczność zachwycona, kilka minut biła nam brawo. Po nas udział brały jeszcze 3 grupy. Jedna składała się z dwóch dziewczynek przebranych za zapałki, które opowiedziały kilka wierszyków i zaśpiewały piosenkę. Następni wystawiali scenki podobne do naszej, ale dużo krótsze i z mniejszą ilością dekoracji. Ogólnie nauczyciele byli pewni naszego zwycięstwa.
Miejsce czwarte i trzecie rozdane, dostały je grupy 3 i 4 . Drugie miejsce zajmujeee: moja szkoła. Wszyscy w szoku, wygrały dziewczynki z zapałkami. Cała nasza grupa była załamana. Uznaliśmy to za straszną porażkę, że byliśmy źle przygotowani itp. A najbardziej szkoda było nam nagrody: występ z okazji Dni Gminy. Wszyscy w szoku dlaczego nie wygraliśmy ? Jedną z dwóch dziewczynek- zapałek była wnuczka dyrektora centrum kultury, a druga to siostrzenica vice-dyrektoryki. Oboje wchodzili w skład komisji sędziowskiej i widocznie ich głosy przeważyły.
Od 2 do 4 klasy szkoły podstawowej chodziłem na szkolne kółko teatralne. Często wystawialiśmy różne bajki, sztuki itp. Z okazji pierwszego dnia wiosny wystawialiśmy dłuższą sztukę. Uczestniczyło w niej całe nasze kółko ( około 25 uczniów), zrobiliśmy dekoracje, stroje, każdy dobrze wyuczył się swojej roli. Przygotowania trwały dobry miesiąc, dużo prób, spotkań, przygotowań aż w końcu nadszedł pierwszy dzień wiosny. Sztukę przedstawiliśmy, trwała około 45min. Wszyscy zachwyceniu, dzieciaki ucieszone, nauczyciele pod wrażeniem. Dyrektor był wniebowzięty tym występem i od razu opowiedział nam o konkursie Centrum Kultury miasta niedaleko naszego. Mówił, że chciałby żebyśmy wzięli w nim udział, bo naprawdę mamy szansę wygrać. Oczywiście zgodziliśmy się. Konkurs miał być za 2 tygodnie więc trochę poćwiczyliśmy i byliśmy gotowi.
Nadszedł czas konkursu. Nasza szkoła miała występować pierwsza. 5min przygotowania sceny w nasze piękne dekoracje i jesteśmy gotowi do startu. 45min i po wszystkim. Publiczność zachwycona, kilka minut biła nam brawo. Po nas udział brały jeszcze 3 grupy. Jedna składała się z dwóch dziewczynek przebranych za zapałki, które opowiedziały kilka wierszyków i zaśpiewały piosenkę. Następni wystawiali scenki podobne do naszej, ale dużo krótsze i z mniejszą ilością dekoracji. Ogólnie nauczyciele byli pewni naszego zwycięstwa.
Miejsce czwarte i trzecie rozdane, dostały je grupy 3 i 4 . Drugie miejsce zajmujeee: moja szkoła. Wszyscy w szoku, wygrały dziewczynki z zapałkami. Cała nasza grupa była załamana. Uznaliśmy to za straszną porażkę, że byliśmy źle przygotowani itp. A najbardziej szkoda było nam nagrody: występ z okazji Dni Gminy. Wszyscy w szoku dlaczego nie wygraliśmy ? Jedną z dwóch dziewczynek- zapałek była wnuczka dyrektora centrum kultury, a druga to siostrzenica vice-dyrektoryki. Oboje wchodzili w skład komisji sędziowskiej i widocznie ich głosy przeważyły.
Kółko
Ocena:
208
(252)
Komentarze