Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#39525

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zapisaliśmy dziecko do nowego żłobka. Kierowniczka oprowadzała żonę po sali i przedstawiała opiekunki. W czasie rozmowy, żona zauważyła że małe dziecko włożyło do buzi dosyć dużą plastikową kulkę. Krzyknęła i wyjęła dziecku kulkę z ust. Kierowniczka krzyknęła do opiekunek co ta kulka robi na sali? Opiekunki spuściły głowę na dół. Już wtedy wybralibyśmy inny żłobek gdyby to było takie łatwe w naszym kraju.
Później było jeszcze gorzej.
Chcieli kiedyś wydać żonie inne dziecko. Przynieśli z sali jakiegoś chłopca i żona powiedziała "to nie moje".
Ja, odbierałem dziecko tylko z dwa razy a i tak mieli kolejną "wtopę". Zaparkowałem samochód na parkingu z tyłu budynku i wszedłem bezpośrednio do pokoju. Znalazłem z trzydzieści śpiących dzieci bez jakiejkolwiek opieki. Gdybym chciał to mogłem porwać kilka, samochód miałem zaparkowany przed drzwiami.
Z opowieści żłobkowo-przedszkolnych mogę dodać zdarzenie koleżanki. Jej córka zemdlała w przedszkolu i wezwano karetkę. Powiadomili ją telefonicznie o zdarzeniu ale żadna z opiekunek nie pojechała za dzieckiem do szpitala. Naszym zdaniem bardzo źle postąpili.

żłobek

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 116 (248)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…