Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#39581

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem 9 lat po rozwodzie z (o)jcem moich dzieci.
W czasach okołorozwodowych miałam własną działalność, którą właśnie zamierzałam zamknąć. Ubłagał mnie, żebym ją zostawiła, bo on chce auto wziąć w leasing, a na siebie nie może (długi). Zgodziłam się w zamian za płacenie mi ZUS-u. Zapłacił za jeden miesiąc. Auta (teoretycznie mojego) zbytnio nie chciał mi pożyczać. Moje długi w ZUS-ie rosły. Dziś gada na skype z synem. I chce, żebym z nim porozmawiała. Ok.
(o)Chodzi o to, że auto się sypie, chcę je sprzedać.
Ja przezornie wszystkie dokumenty leasingu zabrałam do Holandii.
(ja) a co z moim ZUS-em
(o) W ZUS jest abolicja, a kasę dostaną dzieci. Nie chcesz, żeby dzieci coś miały?
(ja) No owszem, ale mnie chyba też się coś należy?
(o) Ty będziesz miała kasę z mieszkania matki, jak umrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Szczerze mówiąc, jakby się dało kogoś zabić przez net, to bym to zrobiła. Moja mama nigdy mu nic złego nie zrobiła, nie jest teściową z dowcipów. To raczej on ją traktował niemiło lub bardzo miło, w zależności od nastroju jaśnie pana. Bywało, że nie chciało mu się jej odwieźć na dworzec, kiedy ja nie miałam jeszcze prawka. Musiała brać taksówkę.

Wiecie co, ryczałam z godzinę, wysłałam mu esa, żeby zarówno on jak i jego mamusia zdechli w najgorszych męczarniach. Ja jego teksty do mnie mogę przyjąć na klatę, ale żeby tak powiedzieć na temat mojej 83-letniej mamy, która jest naprawdę fajną osobą, to już dla mnie sku***ysyństwo.
Jak jest piekło, to niech jego i podobną mu mamuśkę, która go tak wychowała, pochłonie!!!

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 14 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…