Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40323

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O pracy w szwedzkiej sieci sklepów z meblami ciąg dalszy...

Jak pisałam we wcześniejszej historii, pracowałam tam dorywczo. Po około miesiącu ogarniałam już 90% rzeczy, więc byłam w stanie samodzielnie udzielać klientom informacji na różne tematy. Większość z nich była miłymi ludźmi, którzy podchodzili z uśmiechem na twarzy, witali się, zadawali pytanie, a po uzyskaniu odpowiedzi odchodzili mówiąc "dziękuję, miłego dnia!"

Ale jak wszyscy wiemy, zawsze będą wyjątki.

Pewnego dnia, w środku tygodnia, gdy niewiele się działo, podchodzi do mnie [K]lient i jeszcze idąc w moim kierunku mówi:

[K] - Paniiii, bo tu kiedyś takie fioletowe stało, ni to wazon ni to ozdoba, ja to kupić chcę.
[J]a - ???
[K] - No takie no (tu demonstruje wielkość owego przedmiotu), fioletowe no!
[J] - Proszę pana, mógłby pan bardziej szczegółowo opisać dany produkt?
[K] - Pani no mówię że fioletowe i takie o, i to tu w rogu stało, no weź mi pani powiedz gdzie to jest, bo żona chce jednak i ja to kupić muszę.
[J] - Uhh, a kiedy żona widziała przedmiot?
[K] - No z rok temu to było.

Ja ledwo powstrzymując się od śmiechu, odpowiadam:

[J] - No wie pan, ciężko mi będzie panu w tej sytuacji pomóc, gdyż pracuję tutaj od miesiąca i nie mam pojęcia, co było w ofercie rok temu.

Na to Klient:
[K] - Jak to?! Co to ma być? Pani jest niekompetentna! Pani tu powinna sprzątać, a nie klientom pomagać! Pani powinna wszystko wiedzieć! Pani mi tu kogoś zawoła co się ZNA na rzeczy!

Zachowując zimną krew, wytłumaczyłam klientowi, że ani ja, ani żadna z osób w pobliżu niestety nie pomoże mu w jego zakupach. Pan odszedł więc z fochem, rzucając pod nosem na odchodne:

[K] - K***a, żona mnie zabije...

sklepy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 406 (500)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…