Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#40416

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O "miłym" powitaniu Nowego Roku.
Parę lat temu wybrałam się ze znajomymi na 3-dniowego Sylwestra w górach. Spożycie jak najbardziej, 1 stycznia patrzymy z kumplem po sobie, kto jest w lepszym stanie, bo tylko my mieliśmy prawka. Padło na mnie. Ok, wsiadamy do auta, w którym prawie nic nie działało, jak należy. Ale trudno, do domu trzeba wrócić. Z duszą na ramieniu jakoś szczęśliwie dowiozłam towarzystwo do domu i z ulgą stwierdziłam, że teraz to już się mogę napić, a potem idę na busa (znajomi mieszkali w sąsiednim mieście).
Po paru kieliszkach, ok. 20.00 stoję na przystanku z wielkim plecakiem. Busa nie widać, na stopa nikt nie chce zabrać. Przychodzi chłopaczek, taki dość wątły, coś tam pyta o autobusy, opowiada, że do dziewczyny jedzie, taka gadka - szmatka. Ja twardo próbuję łapać stopa.
Nagle czuję uchwyt na szyi, w moment ląduję w krzakach na ziemi, jak żuczek leżę na plecaku. On wrzeszczy, że mam dać komórkę i kasę. Dałam - telefonu i kontaktów szkoda, w portfelu miałam raptem 14 zł. Gnojek był na tyle miły, że jak się wydarłam, żeby mi dokumenty zostawił, to faktycznie zadowolił się tylko tymi drobniakami.
Wróciłam zszokowana do znajomych, kumpel mnie w końcu odwiózł.
Na drugi dzień poszłam na policję w swoim mieście. Miły pan policjant pyta, czemu zgłaszam dopiero teraz. Tłumaczę, że byłam mocno "nieświeża". Ok, to ja napiszę, że była pani w szoku i przekaże sprawę do właściwego posterunku.
Za jakiś czas dostaję stamtąd wezwanie. Równie miły stróż prawa pokazuje mi zdjęcia potencjalnych napastników. Niestety, gościa tam nie rozpoznałam. (Przy okazji dowiedziałam się, że komputer, z którego pan korzysta, jest jego prywatnym, bo policji w dawnym mieście wojewódzkim nie stać!)
Zdziwienie za kilka miesięcy - wezwanie na rozprawę. Dorwali typa, okazało się, że oprócz napadu na mnie miał na koncie sporo kradzieży. Zeznałam, co trzeba, nie wiem, jaki wyrok dostał, bo nie chciało mi się później dzwonić do sądu.

Za to do dziś nie mogę przeboleć, że miałam wtedy ten plecak. Akurat w tym czasie trenowałam (od niedawna, ale jednak) krav magę, na nogach miałam glany, więc gdyby nie ten tobół, to koleś dostałby taki wpier...., że chyba by mu się odechciało napadać na samotne kobiety.

P.S.
Dziękuję Panom Policjantom za poważne traktowanie swojej pracy.

Wałbrzych

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 9 (113)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…