dada
Pracuję w eleganckim butiku.
Tamtego dnia jedna z naszych stałych klientek przyszła z mamą, która asystowała jej podczas całego procesu przymiarek, dopasowywania, zastanawiania się itd. Co chwila miała coś do powiedzenia, to jej się nie podoba, a to za czerwone, to za mdłe, w tym brzydko. Widać, że maruda, a klientka wprawiona w ignorowaniu mamy.
W końcu decyzja zapadła. Klientka kończy się ubierać w przymierzalni. Do lady podchodzi mama:
- Bierzemy to i to - podaje towar.
- W porządku. Dobry wybór - nabijam towar na kasę, zaczynam pakować.
- A jaki dostaniemy rabat?
- Niestety rabatu udzielamy przy jednorazowych zakupach powyżej tysiąca złotych.
- Ale moja córka jest waszą stałą klientką! - pani przestaje się uśmiechać, zaczyna podnosić głos.
- Dlatego na pewno ma naszą kartę i zbiera punkty na zniżkę.
- Jaką kartę? O co pani chodzi? - zaczyna być głośno.
Ja przyzwyczajona, więc się cały czas uśmiecham i opowiadam na czym polega nasz program lojalnościowy.
- Chyba pani żartuje. Ja żądam rabatu! Moja córka jest stałą klientką, ale chyba więcej tu nie przyjdzie!
Z przymierzalni wyłania się klientka. Przewraca oczami i kręci głową:
- Mamo, ja mam tę ich kartę. Już raz dostała sto złotych zniżki, ale dzisiaj płacę normalnie.
- To będzie XXX zł i dwa punkty do kolekcji - to ja.
Pani płaci kartą, ja wlepiam punkty na kartę, mama dyszy.
Podaję paragon i potwierdzenie transakcji z terminala.
Pani klientka dziękuje, odwraca się i wychodzi. A mama nagle wybucha:
- Aha! Mam panią! Proszę nam dać wydruk z kasy fiskalnej!
- Już dałam. Razem z kwitkiem z terminala.
- Przecież słyszałam, że to był paragon! A ja żądam wydruku z kasy fiskalnej!
- Paragon jest wydrukiem z kasy fiskalnej - z życiu nie byłam taka zdziwiona...
- Co mi pani opowiada! Proszę natychmiast nam wydać wydruk z kasy fiskalnej! Ma pani taki obowiązek!
- Już wydałam.
- Znaczy, że pani odmawia? Świetnie! Ja tego tak nie zostawię! Proszę się spodziewać kontroli z urzędu skarbowego!
- Serdecznie zapraszam.
Minął ładny kawał czasu. Kontrola jakoś nie przyszła.
Mam tylko nadzieję, że pani ten donos napisała. Na pewno poprawił nastrój w urzędzie.
Tamtego dnia jedna z naszych stałych klientek przyszła z mamą, która asystowała jej podczas całego procesu przymiarek, dopasowywania, zastanawiania się itd. Co chwila miała coś do powiedzenia, to jej się nie podoba, a to za czerwone, to za mdłe, w tym brzydko. Widać, że maruda, a klientka wprawiona w ignorowaniu mamy.
W końcu decyzja zapadła. Klientka kończy się ubierać w przymierzalni. Do lady podchodzi mama:
- Bierzemy to i to - podaje towar.
- W porządku. Dobry wybór - nabijam towar na kasę, zaczynam pakować.
- A jaki dostaniemy rabat?
- Niestety rabatu udzielamy przy jednorazowych zakupach powyżej tysiąca złotych.
- Ale moja córka jest waszą stałą klientką! - pani przestaje się uśmiechać, zaczyna podnosić głos.
- Dlatego na pewno ma naszą kartę i zbiera punkty na zniżkę.
- Jaką kartę? O co pani chodzi? - zaczyna być głośno.
Ja przyzwyczajona, więc się cały czas uśmiecham i opowiadam na czym polega nasz program lojalnościowy.
- Chyba pani żartuje. Ja żądam rabatu! Moja córka jest stałą klientką, ale chyba więcej tu nie przyjdzie!
Z przymierzalni wyłania się klientka. Przewraca oczami i kręci głową:
- Mamo, ja mam tę ich kartę. Już raz dostała sto złotych zniżki, ale dzisiaj płacę normalnie.
- To będzie XXX zł i dwa punkty do kolekcji - to ja.
Pani płaci kartą, ja wlepiam punkty na kartę, mama dyszy.
Podaję paragon i potwierdzenie transakcji z terminala.
Pani klientka dziękuje, odwraca się i wychodzi. A mama nagle wybucha:
- Aha! Mam panią! Proszę nam dać wydruk z kasy fiskalnej!
- Już dałam. Razem z kwitkiem z terminala.
- Przecież słyszałam, że to był paragon! A ja żądam wydruku z kasy fiskalnej!
- Paragon jest wydrukiem z kasy fiskalnej - z życiu nie byłam taka zdziwiona...
- Co mi pani opowiada! Proszę natychmiast nam wydać wydruk z kasy fiskalnej! Ma pani taki obowiązek!
- Już wydałam.
- Znaczy, że pani odmawia? Świetnie! Ja tego tak nie zostawię! Proszę się spodziewać kontroli z urzędu skarbowego!
- Serdecznie zapraszam.
Minął ładny kawał czasu. Kontrola jakoś nie przyszła.
Mam tylko nadzieję, że pani ten donos napisała. Na pewno poprawił nastrój w urzędzie.
sklepy
Ocena:
859
(903)
Komentarze