Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#41055

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako, że wciąż nie dorobiłam się swojego samochodu, zmuszona jestem jeździć radośnie komunikacją miejską. I o ile w miejscu zamieszkania nigdy nie doświadczyłam żadnych interesujących zdarzeń, to, jak się to mówi, podróże kształcą.

Niedawno miałam dość poważną operację ginekologiczną, spędziłam kilka dni w szpitalu. Jak większość może się domyślać, okolice te bolały mnie jeszcze długo, zwłaszcza przy długotrwałym staniu czy gwałtownej zmianie pozycji np. przy wstawaniu. Wciąż jeszcze nieco obolała musiałam pilnie pojechać do Krakowa. I naocznie przekonałam się o tym, że pewne stereotypy czasami znajdują swoje potwierdzenie w rzeczywistości.

Wraz z chłopakiem wsiedliśmy do w miarę pustego tramwaju w kierunku Dworca, nieopatrznie siedliśmy na pierwszych z brzegu wolnych miejscach - miejscach z czerwonym krzyżem.
Na następnym przystanku wsiadła starsza kobiecina, chłopak się zerwał, ustąpił miejsca, pani osunęła się bez głupiego "dziękuję" czy nawet uśmiechu, co w naszych okolicach raczej jest powszechnie przyjęte.

Wsiadła również pani o wieku bliżej nieokreślonym, jak się to mówi "z tyłu liceum, z przodu muzeum", na szpilkach, których ja bałabym się założyć, z mocnym makijażem. Równie dobrze mogła mieć lat 40 co i 60. Ale cóż, doszłam do wniosku - dalej mnie pierońsko boli, miejsce z czerwonym krzyżem - poczekam, aż wsiądzie ktoś naprawdę potrzebujący. I tak ze dwa przystanki później w istocie się stało, wsiadła starsza kobieta, nieco przygarbiona, więc od razu się poderwałam, mając wrażenie, że równie szybko się osunę z bólu na podłogę.

I wtedy się zaczęło.
- Wstydu ku*** nie masz, młoda dupa i na miejscu z czerwonym krzyżem miejsce zajmuje! - tak, nie pomyliliście się, to ta w szpilach.
Mojego chłopaka aż podniosło ze złości, a ja byłam zupełnie zdezorientowana i zaczęłam się tłumaczyć:
- Ale przecież ustąpiłam miejsca, o co pani chodzi?
- BO TO JEST MIEJSCE Z KRZYŻEM!!! - padła chóralna odpowiedź. Nie jednej, trzech pań, w tym tych dwóch, którym miejsca ustąpiliśmy...
- Tak się składa, że też jestem po operacji, młodzi ludzie też nie zawsze są zdrowi - dalej próbuję się tłumaczyć, głęboko przekonana, że cała sytuacja jest nieporozumieniem. Przy okazji byłam zajęta powstrzymywaniem mojego chłopaka przed rozszarpaniem całego grona...

Naiwna ja. Dopełnieniem tej historii niech będzie to, że gdy tramwaj zatrzymał się na najbliższym przystanku, cała trójca wystartowała jak z procy, przewracając obok schodów czteroletnią dziewczynkę... Dopiero wtedy kilku pasażerów pozwoliło sobie na komentarz odnośnie "starych trucheł". Szkoda tylko, że odwaga dopisała im dopiero wtedy, gdy babsztyle się ulotniły.

Nigdy, ale to nigdy i nigdzie nie spotkałam się z takim natężeniem chamstwa, co w komunikacji miejskiej w tym pięknym mieście, gdyż nie była to jedyna taka sytuacja.

Krakowska komunikacja miejska

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 374 (522)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…