zarchiwizowany
Skomentuj
(24)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jestem honorowym krwiodawcą. Dzisiaj też krew oddawałam (o dziwo bez piekielnych po drodze, ale to byłoby zbyt piękne, prawda?) Otóż wracając z centrum krwiodawstwa wsiadłam do dość zatłoczonego autobusu. Od razu zastrzegam, że nie były to godziny szczytu, koło 13. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to tłum studentów. Cóż, trasa politechnika - ekonomik swoimi prawami się rządzi, a czuję, że muszę się jak najszybciej dostać do domu. Wsiadam. I od razu zaczynam szukać jakiegoś miejsca, co każdy kto choć raz oddał pół lira krwi zrozumie ;)
No to "czołgam" się pomiędzy krzesłami pytając, czy ktoś nie mógłby mi ustąpić miejsca, bo jestem świeżo po oddaniu krwi. Ciszę w autobusie przerywały tylko odgłosy pracy silnika. Każdy z pasażerów zauważył coś fascynującego za oknem.
Niby nic niezwykłego, prawda? Ale stój przez 20 minut, a później jeszcze czekaj na przesiadkę w takim stanie. No więc pytam dalej. Wiecie co w sumie jest najbardziej piekielne? Miejsca ustąpił mi ktoś kogo wstydziłabym się zapytać - około 70 letni starszy pan, który powiedział, że on też krew oddawał i wie jak się czuję. (Przypominam, autobus pełen studentów)
Pointa i morał niepotrzebny ;)
No to "czołgam" się pomiędzy krzesłami pytając, czy ktoś nie mógłby mi ustąpić miejsca, bo jestem świeżo po oddaniu krwi. Ciszę w autobusie przerywały tylko odgłosy pracy silnika. Każdy z pasażerów zauważył coś fascynującego za oknem.
Niby nic niezwykłego, prawda? Ale stój przez 20 minut, a później jeszcze czekaj na przesiadkę w takim stanie. No więc pytam dalej. Wiecie co w sumie jest najbardziej piekielne? Miejsca ustąpił mi ktoś kogo wstydziłabym się zapytać - około 70 letni starszy pan, który powiedział, że on też krew oddawał i wie jak się czuję. (Przypominam, autobus pełen studentów)
Pointa i morał niepotrzebny ;)
ludzie
Ocena:
300
(368)
Komentarze